Na nagraniu uchwycony został moment tuż przed tragedią - spiker buduje dramatyczne napięcie, opada kurtyna i artyści zaczynają akrobacje na wiszącej pod sufitem platformie. Sekundę później platforma zawieszona 10 metrów nad areną spada, przygniatając ośmiu akrobatów i jedną tancerkę, która była w tym czasie pod sceną.
- Początkowo nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to był wypadek. Publiczność wstrzymała oddech, jak zazwyczaj, kiedy obserwuje tak niebezpieczne akrobacje. Po kilku sekundach ludzie zdali sobie sprawę z tragedii i wśród 5-tysięcznego tłumu zapadła cisza - powiedziała NBC Aletha Wood, która nagrała zdarzenie. - Przez moment myślałam, że to element przedstawienia - mówiła inna osoba z widowni.
Wood dodała, że klauni i inni cyrkowcy natychmiast wbiegli w tłum publiczności, aby uspokoić widzów, podczas gdy personel ratunkowy zajął się rannymi.
Jedna z artystek pozostawała bez ruchu przed długi czas w trakcie pracy ratowników medycznych. Dopiero kiedy była przenoszona do karetki, zamachała ręką i publiczność oszalała z radości - relacjonowała.
Stephen Payne, rzecznik Feld Entertainment, która jest właścicielem cyrku Ringling Bros, potwierdził, że w wyniku wypadku poważnie rannych zostało dziewięciu wykonawców, w tym ośmiu, którzy byli w powietrzu. Szpital w Rhode Island poinformował, że jedna z ofiar jest w stanie krytycznym.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS