"BBC powiedziało, że jeszcze jedna obraźliwa uwaga gdziekolwiek, kiedykolwiek i będę zwolniony" - napisał dziennikarz w swoim felietonie w "The Sun". "To nieuniknione, że pewnego dnia ktoś gdzieś powie, że go obraziłem, i to będzie na tyle" - dodał Clarkson.
Jak stwierdził, stacja BBC "bardzo przekonująco" poradziła mu, żeby przeprosić. "Przepraszanie za użycie wyrazu na 'n' byłoby tym samym, co przepraszanie za rozpętanie wojny w Syrii. To coś, czego nie zrobiłem" - dodał.
Chodzi o materiał, w którym Clarkson miał recytować wierszyk ze słowem "nigger" uznawanym za wyjątkowo rasistowskie. Prezenter stwierdził najpierw, że nie użył obraźliwego określenia, a potem oświadczył, że czuje się "zmartwiony i przerażony", że mogło to zabrzmieć tak, jakby posługiwał się rasistowskim językiem.
Po nagłośnieniu zajścia przez "The Mirror" pojawiły się naciski, by Clarksona zwolnić.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS