Do tej pory, dzięki informacjom przekazanym nam przez urzędniczkę sądową z Lake Placid - Alisę Patnode, informowaliśmy o trzech karach, jakie zasądzono wobec Tomasza Adamka. Były mistrz świata w boksie został skazany na karę grzywny (blisko 5 tys. zł), zabrano mu prawo jazdy na pół roku, a także zobowiązano do zainstalowania w samochodzie specjalnego alkolocka, który blokuje zapłon, jeśli kierowca jest pod wpływem alkoholu.
Teraz okazuje się, że Tomasz Adamek w ramach pokuty za swój czyn zgłosił się także do specjalnego programu dla kierowców, którzy prowadzili auto po pijanemu. - Zazwyczaj przy wyrokach dotyczących DWI (ang. driving while intoxicated - jazdy pod wpływem środków odurzających, do których zalicza się alkohol - przyp. red.) kierowcy przystępują do specjalnego programu, który polega na tym, że trzeba chodzić na zajęcia i siedzieć na nich w klasie - wyjaśnia sędzia William Hulshoff na łamach "Adirondack Daily Enterprise". To właśnie ten sędzia przewodniczył postępowaniu w sprawie Tomasza Adamka.
Przypomnijmy - w styczniu ubiegłego roku pięściarz doprowadził do kolizji w małej miejscowości Lake Placid w stanie Nowy Jork. Swoim autem rozbił inne, stojące na parkingu. Po przyjeździe na miejsce zdarzenia policji odmówił poddaniu się badaniu na obecność alkoholu we krwi. Sąd w Lake Placid uznał go winnym prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. Adamek może nadal kandydować do Parlamentu Europejskiego, ponieważ nie został skazany na karę pozbawienia wolności, a jedynie na grzywnę.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS