Bill Gates umieszcza to zdjęcie na Reddicie. "Musiałem nakarmić najbardziej zabójcze zwierzęta na świecie"

Zdjęcie Billa Gatesa, "karmiącego" komary krwią ze swojego ramienia, pojawiło się na kilka godzin temu na Reddicie, wzbudzając ogromne zainteresowanie internautów - fotografię szef Microsoftu opisał tylko krótkim zdaniem: "Podczas ostatniego pobytu w Indonezji musiałem nakarmić najbardziej zabójcze zwierzęta na świecie".

Użytkownicy Reddita - strony, na której internauci zamieszczają linki do ciekawych informacji znalezionych w sieci - i Twittera, którym Gates zadał to samo pytanie nie mogli uwierzyć, że komary rzeczywiście są najbardziej zabójczymi zwierzętami świata.

Aby rozwiać wszelkie wątpliwości i wytłumaczyć cel swojej kampanii, Gates posłużył się poniższą infografiką, opisującą, ilu ludzi zostaje co roku zabitych przez dany gatunek zwierzęcia:

Choroby przenoszone przez komary zabijają co roku ponad 700 tys. osób - śmiertelne żniwo zbiera zwłaszcza malaria odpowiedzialna za 600 tys. zgonów, a także denga, żółta febra i zapalenie mózgu, których wirusy rozprzestrzeniają komary. Kolejne 200 milionów ludzi cierpi z powodu powikłań wywołanych przez powyższe choroby.

"W ostatnich latach denga rozpowszechniła się dramatycznie"

- Melinda [żona Billa - red.] i ja poświęcamy dużo czasu i pieniędzy na poszukiwanie nowych i innowacyjnych sposobów zwalczania chorób śmiertelnych. Ale podczas mojej ostatniej wizyty w Indonezji poproszono mnie, bym dał coś więcej - moją krew - pisze Gates na swoim blogu o wysiłkach fundacji Tahija, która walczy z jedną z chorób - dengą.

- Przenoszony przez komary wirus powoduje poważne choroby, a czasem śmierć, zwłaszcza dzieci. W ostatnich dziesięcioleciach denga rozpowszechniła się dramatycznie z powodu szybkiego wzrostu populacji i urbanizacji w krajach tropikalnych i subtropikalnych. Zagrożona chorobą jest połowa świata. W zeszłym roku odkryto przypadki dengi nawet na Florydzie - tłumaczy prezes Microsoftu.

W dalszych słowach opisuje wysiłki naukowców, którzy z pomocą bakterii Wolbachia mogą zapanować nad epidemią dengi. Ten nieszkodliwy dla ludzi pasożyt może zablokować rozprzestrzenianie choroby przez komary, jednak atakuje tylko niektóre gatunki owadów. Teraz, dzięki pracy badaczy z całego świata - a także dzięki nakładom finansowym fundacji Billa - udało się wyhodować i wypuścić z laboratorium grupę specjalnych, zmodyfikowanych komarów. Owady mają się krzyżować z dzikimi komarami, dzięki czemu kolejne pokolenia będą mogły być zainfekowane bakterią.

 

- W najbliższych miesiącach będziemy musieli wypuścić na wolność o wiele więcej tych niesamowitych komarów, aby przekonać się, jaka jest skuteczność projektu - pisze Gates. Jak dodaje, jest pełen podziwu dla członków zespołu badawczego, którzy muszą żywić swoją krwią samice komarów - ludzka krew jest im niezbędna, by mogły rozwijać się młode.

- Nie ma ryzyka zakażenia się dengą od komarów laboratoryjnych, ale ich ukąszenia swędzą tak samo. Dowiedziałem się o tym z pierwszej ręki, gdy zgodziłem się nakarmić klatkę komarów własną krwią. W ciągu zaledwie kilku minut moja ręka spuchła z powodu ukąszeń. Była to jednak mała cena za niesamowity projekt, który ma potencjał, by odwrócić bieg straszliwej choroby - dodaje.

Niepozorni zabójcy

Na świecie istnieje ponad 2,5 tys. gatunków komarów - żyją one w każdym zakątku Ziemi, z wyjątkiem Antarktydy, a choroby, które przenoszą, powodują co roku miliardy dolarów strat. I mimo że co roku zabijają kilkadziesiąt tys. osób więcej niż rekiny, wciąż niewiele osób zdaje sobie sprawę z zagrożenia, które powodują.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS

Więcej o: