Adamek pozywa "Wprost". "Kolportowanie kłamliwych pomówień"

- Powtarzanie pomówień i insynuacji stanowi naruszenie dóbr osobistych i obowiązującego prawa. Zamierzam dochodzić wysokiego odszkodowania - zadeklarował bokser.

Autorzy artykułu powołali się na książkę "Tomasz Adamek. Historia prawdziwa", która wg Adamka była przedmiotem szantażu jej autorów. Radosław Konder, współautor książki i były współpracownik Adamka, miał napisać ją, bo ten nie chciał mu zapłacić. Dziennikarze wykorzystują w artykule trzy wątki z książki - związki boksera ze światem przestępczym, antysemityzm oraz przemycanie i stosowanie dopingu.

"Artykuł uderza w mój dobry wizerunek"

- Dziennikarze piszący tekst mieli świadomość, że autor pomówień przeprosił mnie za zawarte w książce insynuacje i wyrządzoną mi krzywdę. Okoliczność ta dodatkowo przemawia na ich niekorzyść - stwierdził Adamek w oświadczeniu na swoim facebookowym fanpage'u.

- Autor książki w obecności notariusza w pisemnym oświadczeniu wyjaśnił, że pomówienia skierowane pod moim adresem były efektem jego problemów psychicznych. Zobowiązał się też wycofać z obiegu pozostałe egzemplarze - dodał.

Bokser poinformował, że zlecił już kancelarii prawnej wytoczenie postępowania sądowego tygodnikowi "Wprost". - Zamierzam dochodzić wysokiego odszkodowania. Artykuł ten narusza nie tylko moje dobre imię, jako kandydata do PE, ale także uderza w mój dobry wizerunek, czynnego sportowca, związanego i zawierającego kontrakty reklamowe i sponsorskie - wyjaśnił. Zapowiedział również, że będzie zmuszony wystąpić na drogę prawną "wobec każdego, kto będzie w jakiejkolwiek formie te kłamliwe pomówienia kolportował".

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS

Więcej o: