Bokser zapowiedział już, że wytoczy "Wprost" proces. - Powtarzanie pomówień i insynuacji stanowi naruszenie dóbr osobistych i obowiązującego prawa. Zamierzam dochodzić wysokiego odszkodowania - napisał na swoim facebookowym fanpage'u. - Dziennikarze piszący tekst mieli świadomość, że autor pomówień przeprosił mnie za zawarte w książce insynuacje i wyrządzoną mi krzywdę. Okoliczność ta dodatkowo przemawia na ich niekorzyść - stwierdził
Adamek jest jedynką Solidarnej Polski na Śląsku. Bokser zapowiedział, że w Parlamencie Europejskim będzie "bronił życia nienarodzonych dzieci", a do Brukseli zamierza wnieść Jezusa.
"Wprost" twierdzi jednak, że problemem Adamka w wyborach będzie książka "Tomasz Adamek. Historia Prawdziwa" napisana przez dziennikarza sportowego Jana Cioska i Radosława Kondera - biznesmena i byłego członka bokserskiego teamu Adamka. "Konder, który w książce sam określa siebie jako "człowieka z miasta", nie kryje, że idzie mu o zemstę. Twierdzi, że bokser nie rozliczył się z nim finansowo" - pisze "Wprost" .
Adamek tłumaczy dziś, że autorzy chcieli od niego pieniędzy. Publikacja książki była karą za brak zapłaty. - To kłamstwa - mówi Adamek na temat zarzucanych mu związków z mafią, antysemityzmu i brania sterydów.
Od początku 2007 r. współpracownicy dawnego trenera Adamka, Andrzeja Gmitruka, domagali się pieniędzy. "Bokser zapłacił wtedy Gmitrukowi, ale Konder wciąż się domagał zapłaty dla siebie. A gdy nie dostał pieniędzy, opublikował paszkwil" - tłumaczy Stanisław Skrzyński, przyjaciel i doradca Adamka.
Dziennikarze "Wprost" podsunęli Skrzyńskiemu długą listę gangsterów, z którymi pod koniec lat 2000 miał kontakty Tomasz Adamek. Ten tłumaczy jednak, że to koledzy jego trenera Andrzeja Gmitruka. - Ja przyjechałem z Gilowic i nikogo w Warszawie nie znałem. Andrzej przyprowadzał różnych ludzi i mówił, że będą nam pomagali - mówi bokser.
- Adamek zaczynał jako młotek, fizyczny u gangstera pseudonim "Baca". Był jego ochroniarzem. Stał na bramce w lokalu Piekiełko w Istebnej - poinformował "Wprost" oficer CBŚ. Baca został później skazany na 13 lat więzienia za kierowanie grupą przestępczą.
"Ten sam oficer CBŚ opowiada nam, że na początku kariery jednym ze sponsorów Adamka był Tadeusz Wolak ps. "Kitka", brat znanego gangstera o pseudonimie "Brzytwa". "Kitka" płacił Adamkowi za walki, liczył jednak, że w pewnym momencie ta inwestycja się zwróci" - pisze "Wprost".