Ponura refleksja: Genewa to wydmuszka. ''Nikt nie wspomniał o Krymie''

- Mamy do czynienia z przeciwnikiem, do którego zachodnia dyplomacja nie dorosła - mówił w Poranku Radia TOK FM Michał Broniatowski z ukraińskiej Espreso TV o Władimirze Putinie. - Zgodził się na konferencję w Genewie, gdzie nikt nie wspomina o Krymie. Za miesiąc będziemy mieli kolejną konferencję, na której nikt nie wspomni o Doniecku - ostrzegał.

Czy zawarte wczoraj w Genewie porozumienie rozładuje napiętą sytuację na Ukrainie? To pytanie zadał swoim gościom w Poranku Radia TOK FM Jacek Żakowski.

- Ostatnim paktem, którego Rosjanie dotrzymali, był pakt Ribbentrop-Mołotow. Ale nie chodzi o ponure żarty - zastrzegł Tomasz Wołek. - Trochę optymizmu. Na podstawie porozumień wycofali się z NRD, zlikwidowali garnizony, nie tylko w Polsce - uspokajał Żakowski. - To była chwila słabości, której gorzko żałują - ocenił Wiesław Władyka z "Polityki".

"Jak nam wtedy skopali tyłek, teraz im pokażemy"

- Putin uważa to za największą katastrofę XX wieku i to świadczy o stanie jego umysłu - potwierdził Michał Broniatowski, współzałożyciel ukraińskiej Espreso TV. - To, co widzimy w tej chwili na Ukrainie, to efekt tego stanu umysłu: "Jak nam wtedy skopali tyłek, teraz pokażemy, że na nowo możemy zmienić mapę geopolityczną" - wyjaśniał.

Zdaniem Broniatowskiego porozumienie w Genewie to wydmuszka. Dotyczy bowiem rozbrojenia uzbrojonych band, które grasują na wschodzie Ukrainy. Podpisując dokument, Rosja pośrednio przyznaje, że ma wpływ na działania separatystów. Według Broniatowskiego Moskwa niedługo przyzna jednak, że na dywersantów wpływu nie ma i Genewa okaże się fiaskiem.

"USA i Europa miotają się. Putin planuje"

- Mamy do czynienia z przeciwnikiem, do którego zachodnia dyplomacja nie dorosła - mówił Broniatowski. - Ona żyje w niebywałej euforii po zwycięstwie roku 1989. Ale oprócz zwycięzcy jest pokonany. Ten pokonany 10 lat po rozpadzie ZSRR doszedł do władzy i pierwsze co zrobił, to odwiedził towarzyszy generałów na Łubiance i powiedział "zadanie wykonane". KGB doszło do władzy. Nikt na Zachodzie nie zwrócił na to uwagi - wyjaśniał.

- To, co robi Rosja, to zaplanowany marsz. USA i Europa miotają się, zastanawiają, co wykombinować. A ten facet wykonuje po kolei zaplanowane ruchy - wskazywał dziennikarz Espreso TV. - Najpierw zajął Krym, potem postawił wojska na granicy, zaczął wprowadzać zielonych ludzików. Teraz zgodził się na konferencję w Genewie, gdzie nikt nie wspomina o Krymie. Za miesiąc, za dwa będziemy mieli kolejną konferencję w jakimś pięknym mieście, na której nikt nie wspomni o Doniecku. Bo to już będzie fakt dokonany - skwitował.

Więcej o: