"Niech pan wycofa haniebny spot". Ojciec posła Sebastiana Karpiniuka, który zginął w Smoleńsku, pisze do Kaczyńskiego

- Chcę wierzyć, że ta sprawa jest pomyłką, że nie używa Pan trumny własnego brata do walki politycznej - to fragment emocjonalnego listu, jaki dziś do prezesa PiS skierował Marek Karpiniuk, ojciec tragicznie zmarłego w Smoleńsku posła PO Sebastiana Karpiniuka. W ten sposób domaga się od Jarosława Kaczyńskiego wycofania, "haniebnego" jego zdaniem, spotu smoleńskiego emitowanego przez PiS w telewizji.

Treść listu ujawniła TVP Info . - Od czterech lat obserwuję, jak Pana działania nieustannie rozdrapują rany, nieustannie dzielą Polaków, tam, gdzie nad grobami bliskich powinniśmy stać zjednoczeni - pisze pogrążony w żałobie ojciec.

embed

List otwarty Marka Karpiniuka do prezesa PiS

- Odmawiam Panu prawa wykorzystywania śmierci między innymi mojego syna do uprawiania agitacji wyborczej - zaznacza w liście. - Apeluję do Pana o natychmiastowe wycofanie haniebnej reklamy wyborczej, w której wykorzystuje Pan wizerunek wraku prezydenckiego Tupolewa - napisał w odniesieniu do pokazywanych w TVP i TVN spotów.

PiS przyznało, że wykorzystuje tragedię smoleńską w kampanii wyborczej

Przypomnijmy - Prawo i Sprawiedliwość w związku z obchodami rocznicy katastrofy w Smoleńsku przygotowało specjalny spot, który chciało emitować na antenie publicznej telewizji i TVN. Politycy tej partii przekonywali, że ma on na celu jedynie uczczenie rocznicy 10 kwietnia i nie ma żadnego związku ze zbliżającymi się eurowyborami. Stacje jednak odmówiły emisji argumentując, że nagranie ma charakter propagandowy i agitacyjny - nie jest jednak oznaczone jako materiał wyborczy.

Dopiero wtedy PiS przyznało, że ich klip z migawkami z prezydentury Lecha Kaczyńskiego i ujęciami po katastrofie smoleńskiej jest rzeczywiście wyborczą agitacją. W związku z tym oświadczeniem TVP i TVN rozpoczęły emisję spotu.

Brudziński: Chciałbym wierzyć, że chodzi o ojcowskie emocje"

Do listu Karpiniuka odniósł się - na Twitterze - Joachim Brudziński. - Chciałbym wierzyć, że naprawdę chodziło tu o ojcowskie emocje, a nie PR - napisał. - Jeżeli tata Sebastiana kierował się naprawdę szczerym oburzeniem to niech swoje pretensję kieruje nie do JK tylko do stacji TV, które zgodziły się na emisję naszego filmu bez określenia go jako materiał wyborczy.

Nie chcę mi się wierzyć aby Pan Karpiniuk tego nie wiedział - dodał Brudziński.

Zobacz wideo

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS

Więcej o: