Paradowska apeluje do rządu: Opublikujcie białą księgę dotyczącą katastrofy smoleńskiej

Janina Paradowska chciałaby, żeby rząd opublikował białą księgę dotyczącą wydarzeń związanych z katastrofą smoleńską. - Wszystko jest udokumentowane - rozmowy, jak wyglądała pomoc, jak zapadały decyzje - mówiła publicystka w "Poranku Radia TOK FM". Jej zdaniem bez takiej publikacji "pozostaną tylko bzdury Macierewicza".

Zdaniem Janiny Paradowskiej wiele wątpliwości i mitów narosłych wokół katastrofy smoleńskiej rozwiać by mogła publikacja specjalnej białej księgi. - Zapis, co działo się godzina po godzinie. Wszystko jest udokumentowane - rozmowy, jak wyglądała pomoc, sprowadzanie ciał, jak zapadały decyzje... Bo inaczej pozostaną bzdury Antoniego Macierewicza o wybuchu w salonce.

Gospodyni "Poranka Radia TOK FM", wyjaśniła, że o pełnej dokumentacji dotyczącej wydarzeń sprzed czterech lat zapewnia Michał Boni, który wtedy odpowiadał m.in. za kontakty z rodzinami, wsparcie, organizacje pogrzebów.

Pomysł opublikowania białej księgi popiera Adam Szostkiewicz, który przypomniał, że np. Amerykanie przygotowali taką publikację po zamachu na WTC. - Cieszyło się to ogromną popularnością. Wszyscy chcieli przeczytać, co wtedy się działo.

"Na krzyk odpowiadać argumentami"

Według publicysty "Polityki" rząd oddał pole zwolennikom teorii spiskowych "i mamy tego efekt". Świetnie pokazują to wyniki sondaży - duża grupa Polaków nie dała się przekonać prokuratorom i raportom ekspertów i uważa, że przyczyną katastrofy smoleńskiej był zamach lub spisek. Wg badania opublikowanego w "Gazecie Wyborczej" do tej grupy należy 23 proc. Polaków.

Janina Paradowska nie ma wątpliwości, że publikacja białej księgi nie przekona wszystkich. Ale jak napisała na blogu, powinien powstać "rzetelny, poparty dokumentami opis wysiłku państwa, którego instytucjami tak przez lata poniewierano i nadal się poniewiera".

"Niech Macierewicz z Kaczyńskim grają swoje gry, ale niech rząd odpowie, co zrobił, bo zrobił niemało, a dał się zepchnąć do narożnika, w którym jest nieustannie biczowany. W tej kwestii nie ma już miejsca na powściągliwość. I nie chodzi o to, by na krzyk odpowiadać krzykiem, ale właśnie chłodnymi argumentami. Tylko tak można walczyć z kłamstwem i ciągłym mataczeniem" - napisała publicystka "Polityki".

Więcej o: