W grudniu norweska policja znalazła mężczyznę leżącego w śnieżnej zaspie w jednej z dzielnic Oslo. W szpitalu okazało się, że człowiek ten cierpi na niemal całkowitą amnezję. Nie pamięta nawet, jak się nazywa. Potrafi jednak porozumiewać się w czterech językach - w tym po polsku - a po angielsku mówi ze wschodnioeuropejskim akcentem.
Teraz okazuje się, że mężczyzna jest Czechem. Został zidentyfikowany przez rodziców, którzy przekazali tę informację policji. Wcześniej mężczyzna sam przyznał w wywiadzie dla norweskiej telewizji NRK, że najlepiej porozumiewa mu się w języku czeskim, ale rozumie też polski, słowacki, rosyjski, a myśli i śni po angielsku - informują "Czeske Noviny" .
Jak podają norweskie media, do czeskiej policji zgłosiła się rodzina zaginionego. W identyfikacji pomogły opublikowane w mediach na całym świecie zdjęcia mężczyzny.
- Jestem podniecony i podekscytowany. To jak uciec z piekła - powiedział odnaleziony, chwilę po tym, jak dowiedział się, że został zidentyfikowany przez rodziców. Dodał, że niestety nadal niczego nie pamięta - informuje norweska telewizja Tv2.no .
Mężczyzna mający między 20 a 30 lat został znaleziony na przemysłowym obszarze we wschodnim Oslo w - jak mówi policja - złym stanie. Na ciele miał siniaki i rany. Nieprzytomny trafił do szpitala. Gdy odzyskał przytomność, okazało się, że niczego nie pamięta. Nie wie nawet, jak się nazywa. Zdaniem lekarzy cierpi na absolutną amnezję.
Norwegowie przez niemal cztery miesiące próbowali ustalić tożsamość mężczyzny - informuje serwis vg.no . Współpracowali z Interpolem, a fotografie i odciski palców odnalezionego przesłali do przedstawicieli policji w państwach wschodnioeuropejskich.
- Doszliśmy do punktu w śledztwie, gdy spróbowaliśmy już wszystkiego i nie doszliśmy nigdzie - mówił Sturla Henriksbo z policji w Oslo. - W związku z tym w porozumieniu z odnalezionym udostępniamy jego zdjęcie opinii publicznej - dodał. Funkcjonariusze mieli nadzieję, że publikacja fotografii w mediach pozwoli odnaleźć osoby, które znają tajemniczego mężczyznę. Ich metoda poskutkowała
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS