Serwis LoveKraków.pl szczegółowo opisuje spotkanie swoich dziennikarzy z Andrzejem Walczakiem, mężem Jagny Marczułajtis-Walczak, posłanki PO działającej na rzecz organizacji zimowych igrzysk w Krakowie. Walczak miał zaproponować dziennikarzom spotkanie, by "wyjaśnić sprawy związane z komitetem konkursowym".
W czasie spotkania miał wychwalać żonę, jej zasługi i zaangażowanie w inicjatywy społeczne. Zdaniem LoveKraków.pl opowiadał też o nieudolności pracowników biura, którzy nie mają jeszcze pomysłów na kampanię informacyjną i promującą Kraków. W pewnym momencie miał zapytać jednego z dziennikarzy: "Może chcesz pracować dla nas? Nie mam w komitecie osoby, która czułaby to coś". Praca miałaby polegać na "ubraniu pomysłów Walczaka w ładne słowa i sprzedaniu ich społeczeństwu".
Dalej serwis opisuje, jak mąż posłanki twierdzi, że "będzie zachęcał blogerów oraz dziennikarzy do pisania pozytywnie o Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Krakowie". Podczas kolejnego spotkania - jak relacjonuje LoveKraków.pl - które odbyło się dzień później, Walczak wspomina, że kwestie współpracy z dziennikarzami omówił z żoną.
"Posłanka miała zapewnić, że ma pewne opory, ale nie zabroniła małżonkowi spotykać się z dziennikarzem i przedstawić mu oferty. Najważniejszym punktem spotkania było ustalenie kwoty za pisanie pozytywnie o komitecie oraz idei zimowych igrzysk. Walczak chciał, abyśmy napisali teksty do publikacji na LoveKraków.pl, naTemat.pl oraz Onet.pl. Ponoć wymieniał nawet tytuły, jakimi powinny być opatrzone teksty" - relacjonują dziennikarze.
Dziennikarze się zgodzili. Za pracę zażądali sumy 15 tys. zł miesięcznie. "Poprosiliśmy Andrzeja Walczaka, aby zachował dyskrecję w kwestii naszej współpracy" - napisali.
Następną osobą, która skontaktowała się dziennikarzami był Rafał Dyląg, dyrektor komitetu konkursowego. Umówił się z nimi na spotkanie, podczas, którego, jak piszą "stwierdził, że liczy na przychylność oraz załatwienie sprawy w pozytywnym aspekcie". Jeszcze tego samego dnia, na kolejnym spotkaniu wręczył dziennikarzom pendrive'a z materiałami potrzebnymi do stworzenia tekstów. Na stacji benzynowej przy Cmentarzu Rakowickim.
"O opisanych w artykule informacjach powiadomiliśmy na chwilę przed publikacją tekstu szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego płk. Dariusza Łuczaka. Zadeklarowaliśmy, że możemy przekazać dwa nagrania rozmów z Walczakiem funkcjonariuszom państwowym" - podaje portal. Czytaj cały artykuł >>>
O komentarz na temat artykułu serwisu LoveKraków.pl poprosiliśmy Andrzeja Walczaka. Przesłał nam swoje oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Publikujemy je w całości poniżej.
"W odpowiedzi na doniesienie medialne portalu lovekrakow.pl jakobym miał proponować dziennikarzom tego portalu pieniądze w zamian za przychylne artykuły dotyczące projektu Zimowych Igrzyska Olimpijskie Kraków 2022 oświadczam, iż taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. Z propozycją, żebym płacił za teksty wyszedł sam dziennikarz, co zresztą opisał w artykule ("Za pracę na rzecz Komitetu Konkursowego oraz pisanie pozytywnie o ZIO zażądaliśmy 15 tysięcy złotych miesięcznego wynagrodzenia."). Nie zgodziłem się na tę propozycje i uznałem ją za niepoważną.
Prawdą jest natomiast, że spotkałem się z dziennikarzem lovekrakow.pl i rozmawialiśmy na temat funkcjonowania Stowarzyszenia. Działałem jednak wyłącznie jako osoba prywatna, bo nigdy nie byłem pracownikiem Komitetu . Zważywszy na niepochlebne teksty i nagonkę medialną na moją żonę Jagnę Marczułajtis-Walczak, przewodniczącą Komitetu Konkursowego Kraków 2022, chciałem spotkać się z dziennikarzami i dowiedzieć w czym tkwi problem. Proponowałem także wymyślone przeze mnie rozwiązania, które miały na celu polepszyć komunikację z dziennikarzami i mieszkańcami. Szukałem sposobu, aby opinia publiczna była lepiej informowana w zakresie projektu ZIO Kraków 2022 oraz działań Komitetu. Nie ukrywam, że do tej pory nie miałem styczności z takimi sytuacjami i działałem intuicyjnie. Moja naiwność została wykorzystana do przeprowadzenia zmanipulowanej prowokacji.
Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni tą sytuacją, a w szczególności przepraszam ludzi zaangażowanych w projekt ZIO Kraków 2022."
Z kolei na stronie krakow2022.org pojawiło się oświadczenie Jagny Marczułajtis-Walczak. "W odpowiedzi na doniesienie medialne portalu lovekrakow.pl jakoby Komitet Konkursowy Kraków 2022 miał "kupować przychylność dziennikarzy za publiczne pieniądze" oświadczam, iż taka sytuacja nigdy nie miała miejsca" - napisała posłanka.
"Opisany w artykule Andrzej Walczak nie jest i nigdy nie był pracownikiem Komitetu Konkursowego Kraków 2022 ani członkiem jego zarządu i nie ma prawa reprezentować Stowarzyszenia na zewnątrz" - czytamy w oświadczeniu. Dodała, że to dziennikarze proponowali przyjęcie pieniędzy, a "Andrzej Walczak nigdy nie zgodził się na przyjęcie tej propozycji".
Biorąc jednak pod uwagę doniesienia lovekrakow.pl oraz inne publikacje prasowe dotyczące pracy Komitetu wezwę dyrektora biura do złożenia natychmiastowych wyjaśnień. Zlecę także kontrolę działalności Komitetu niezależnym ekspertom, a jej wyniki niezwłocznie zostaną podane opinii publicznej" - zapowiedziała posłanka.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS