Druga odsłona edukacyjnych badań PISA pokazuje, że polska młodzież nie radzi sobie z codziennymi problemami - alarmuje "Gazeta Wyborcza". W teście gimnazjaliści rozwiązywali problemy związane z wykorzystaniem nowoczesnych technologii. "Ale spokojnie - nie musieli programować" - czytamy w dzienniku. Zadania dotyczyły skonfigurowania odtwarzacza MP3 lub obsługi biletomatu. Polscy uczniowie wypadli zaskakująco słabo, wyprzedzając tylko Hiszpanów, Słoweńców, Serbów i Chorwatów.
- Okazuje się, że wykonanie nietypowej, nieznanej wcześniej czynności wedle instrukcji przekracza możliwości polskich uczniów - ocenił w "Poranku Radia TOK FM" Jacek Żakowski. - Inaczej mówiąc, zdolność adaptowania się do zmiany jest w Polsce jedną z najniższych wśród krajów rozwiniętych - zaznaczył publicysta "Polityki".
- To niepokojące wyniki, bo zmiana jest istotą tego świata. Istotą jest ciągłe poznawanie algorytmów, nowych sposobów działania, rozwiązywanie nowych problemów, nad którymi wcześniej się nie zastanawialiśmy - mówił Żakowski. - Bariera, którą tworzy tego typu niezdolność, jest podstawowym problemem polskiej przyszłości - podkreślał prowadzący "Poranek Radia TOK FM".
- Ta informacja mówi nam o systemie oświatowym więcej niż wychwalane pod niebiosa wyniki części pierwszej - dodał Żakowski. W grudniu polscy uczniowie świetnie wypadli w pierwszej części zadania, zawierającej standardowe, szkolne zadania. Wówczas wyniki chwalił nawet premier Donald Tusk. - Ciekaw jestem, czy rząd, który tak tryumfalnie ogłaszał fantastyczne wyniki pierwszej części, będzie równie głośno i publicznie omawiał wyniki części drugiej. Część pierwsza pozwalała nic nie robić, część druga powinna mobilizować do radykalnego działania. Ze społeczeństwem, które nie jest w stanie rozwiązywać problemów, daleko nie zajedziemy - zaznaczył Żakowski.
Cały artykuł o najnowszym teście PISA przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" >>>