- Czemu dziś Ukraina ma kłopoty i czemu Amerykanie nie chcą umierać za Krym i nie będzie trzeciej wojny światowej? Ponieważ Ukraina nie ma znaczenia ekonomicznego dla Zachodu. Jest poza strefą euro, jest poza dużą wymianą handlową. To nie boli Zachodu - mówił Janusz Palikot w programie Piotra Najsztuba w Radiu TOK FM. Szef Twojego Ruchu przekonywał, że wprowadzenie w Polsce euro będzie lepszą gwarancją bezpieczeństwa niż tarcza antyrakietowa. - Tarcza nas nie uchroni, a euro tak. Wtedy kryzys u nas bolałby każdego Niemca i Francuza. Próbujemy pokazać alternatywę dla wyścigu zbrojeń, czyli dla tego, co robi PO z PiS-em - mówił Palikot.
Palikot twierdził też, że Polsce na nic nie zdadzą się NATO-wskie czy unijne gwarancje, o ile Polska nie będzie wystarczająco gospodarczo i finansowo związana z Zachodem. - Gdyby dziś Putin wjechał na teren Litwy, mówiąc, że musi mieć drogę bezpośrednią do Królewca, myśli pan, że wybuchłaby wojna? Oczywiście, że nie. Byłoby straszenie się, i tyle. Polska jest bezpieczna, bo ma większą wymianę handlową z Berlinem niż Moskwa i ma całe obroty związane z Zachodem - przekonywał Palikot. - Będziemy bezpieczniejsi nie wtedy, gdy wydamy kolejne miliardy na czołgi, tylko wtedy, gdy będziemy mieć wyższe technologie, wyższe zarobki i jeszcze większy udział w handlu z UE - mówił Palikot.
- A propos technologii, obiecuje pan 700 tys. miejsc pracy w nowych technologiach. Jak pan to policzył? Bo my tu już zaczynamy się trochę śmiać, tak jak śmieliśmy się z Jarosława Kaczyńskiego, gdy objeżdżał Polskę i mówił, że przeznaczy bilion złotych na rozwój - ironizował prowadzący program Piotr Najsztub, nawiązując do spotu wyborczego Twojego Ruchu przed wyborami do europarlamentu, w którym Palikot skupia się jedynie na krajowych kwestiach.
- Myśmy akurat to bardzo dokładnie policzyli - zapewniał Palikot. - Te pieniądze, które dziś mamy z Unii, które są przeznaczone na mały i średni biznes, chcemy, żeby zostały ukierunkowane w pięciu działach gospodarki - przetwórstwo rolno-spożywcze, bo tam są najniższe płace... - Ale jak konkretnie policzył pan ten miejsca? - przerwał, dopytując Najsztub. - Policzyliśmy, ile kosztują miejsca pracy wysoce wyspecjalizowane i jak my byśmy te pieniądze przekierowali w konkretne dziedziny - wyjaśniał mgliście Palikot.
- Ale przecież ci, dla których to miałyby być miejsca pracy, to już wyjechali - stwierdził Najsztub. - Zgoda, ale ten spot ma właśnie pokazać, że jest partia, która ma spójny program gospodarczy i policzone inwestycje gwarantujące i wzrost rentowności, i wzrost płac, i nowe miejsca pracy - bronił się szef Twojego Ruchu.