Protest rodziców niepełnosprawnych dzieci to praktycznie jedyny krajowy temat, który przebił się ostatnio do debaty politycznej. Ale według psychologa społecznego, prof. Janusza Czapińskiego, akcja protestacyjna nie zagości na dłużej w czasie kampanii do Parlamentu Europejskiego. Bo sejmowy protest nie zyskał szerokiego poparcia.
- Moim zdaniem, w kategoriach politycznych protestujące matki przegrały swoją kampanię, w momencie kiedy odrzuciły kompromisową propozycję premiera; upierając się przy swoich żądaniach. Wtedy straciły sympatię większości Polaków, bo zachowały się nieracjonalnie. Bieda poszkodowanych przez system, niedocenianie problemów różnych środowisk przez rząd - to nie są dobre motywy, by móc się lansować w kampanii. Szczególnie do Parlamentu Europejskiego.
Prof. Czapińskiemu nie podobały się też argumenty, jakimi podpierali się w rozmowach z premierem protestujący rodzice. Między innymi powoływanie się na system opieki nad niepełnosprawnymi dziećmi w Wielkiej Brytanii czy Niemczech. - Polska ciągle jest biednym krajem na dorobku. Nie porównujmy się do bogatszych - apelował komentator "Poranka Radia TOK FM".
Także Paweł Wroński uważa, że protestujący stracą na swojej nieprzejednanej postawie. - Widzieliśmy, jak premier rozmawia, stara się coś zrobić, a protest nie wygasa. Moim zdaniem znaczenie akcji maleje.
Tym samym akcja nie przyniesie wielkich profitów politykom, którzy chcieli się ogrzać w blasku protestujących. - Jeden z tych posłów o mało nie wskoczył na kolana Donaldowi Tuskowi w czasie spotkania premiera z protestujących. Bo tak bardzo chciał być w "oku" kamery. A im dłużej protest trwa i staje się coraz bardziej niejednoznaczny, tym trudniej się będzie lansować - uważa dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Komentatorzy nie mają więc wątpliwości, że to tematyka międzynarodowa będzie, w dalszym ciągu, nadawać ton kampanii wyborczej. A to bardzo korzystne dla rządzących.
- Wydaje mi się, że premier cały czas będzie zbierał punkty. Z bardzo prostego powodu. W sytuacjach zagrożenia lubimy polityków twardych i przewidywalnych. A najgroźniejszy konkurent premiera - Jarosław Kaczyński - jest, owszem, twardy, ale jest też nieprzewidywalny - stwierdził Paweł Fąfara z gazety "Polska The Times".
Brak tematów krajowych w czasie kampanii, przed majowym głosowaniem, to zła wiadomość nie tylko dla Prawa i Sprawiedliwości. - Dominacja tematów międzynarodowych powoduje, że mniejsze partie nie będą miały szans przebić się z własnym programem - przewiduje Paweł Wroński.
"Wydatki na niepełnosprawnych, czyli magia liczb" BLOG>>