- Do tej pory daliście państwo taką propagandę, że w społeczeństwie jest przekonanie, że te osoby protestujące w Sejmie żyją za 820 zł miesięcznie, nie mając innej pomocy ze strony państwa... - zarzuciła ministrowi pracy i polityki społecznej Janina Paradowska w Poranku TOK FM.
A Władysław Kosiniak-Kamysz bronił rządu: - Jak dziecko kończy 18 lat, to jest renta socjalna, ok. 700 zł brutto, i do tego zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 153 zł. Do tego dochodzi PFRON, czyli aktywizacja zawodowa osób niepełnosprawnych, dofinansowywanie zatrudnienia na rynku chronionym i otwartym, i świadczenia rehabilitacyjne, finansowanie sprzętu rehabilitacyjnego z dopłatą ze strony osoby niepełnosprawnej czy jej rodziny. Średni koszt turnusu to 1500 zł i jest do tego dopłata do 1300 zł i dopłata dla opiekuna ok. 700 zł.
Stradowski: "Wydatki na niepełnosprawnych, czyli magia cyfr" >>>
- To ile taka osoba dostaje w sumie dofinansowania? Bo oglądając to, co widzę w telewizji, mogę nabrać przekonania, że te osoby dostają 820 zł i nic więcej. A za to nie da się żyć - zarzuciła Paradowska.
- Jeżeli wzięlibyśmy mamę z synem 19-20 letnim, to jest to 820 zł plus ponad 600 zł plus 153 zł. Do tego dochodzi możliwość korzystania z programów dożywiania, pomocy społecznej, zasiłków celowych, wsparcie z PFRON, gdzie można starać się o dofinansowanie. Ale tam jest indywidualne podejście realizowane przez powiaty, które my współfinansujemy w Powiatowych Centrach Pomocy Rodzinie. Do tego dochodzi możliwość skorzystania z 1 procenta i są indywidualne konta dla wszystkich niepełnosprawnych - wyliczał Kosiniak-Kamysz.
Pierwsze czytanie projektu ustawy podwyższającej świadczenia pielęgnacyjne dla rodziców dzieci niepełnosprawnych odbędzie się 1 kwietnia na posiedzeniu sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. Projekt przewiduje, że świadczenie pielęgnacyjne dla rodziców, którzy rezygnują z pracy, by opiekować się niepełnosprawnymi dziećmi, od maja wzrośnie do 1 tys. zł, od 2015 r. - do 1,2 tys., a od 2016 r. - do 1,3 tys. zł netto.
- Wszystko wskazuje na to, że ta ustawa będzie przegłosowana w przyszłym tygodniu. Dla nas ta propozycja to jedyna możliwość przyśpieszenia spełnienia naszej obietnicy dojścia do minimalnej pensji. To nasza ostateczna propozycja - stwierdził w TOK FM Kosiniak-Kamysz.
- Czyli rodzice z dziećmi będą siedzieli w Sejmie do Wielkanocy? - zarzuciła Paradowska. - To decyzja tych osób w Sejmie. Nasza propozycja wychodzi naprzeciw oczekiwaniom. Ona nie spełnia ich w pełni, ale w znaczący sposób przyspiesza dojście do minimalnej płacy, którą mieliśmy osiągnąć w 2016 roku.