Protasiewicz miał być po raz trzeci liderem listy PO na Dolnym Śląsku. Być może miała to być ostatnia kadencja jednego z najbardziej wpływowych polityków PO, gdyż wróżono mu spektakularny powrót do polityki krajowej za kilka lat. Pojawiały się nawet dosyć fantastyczne scenariusze, że ma być tym "mitycznym" następcą Donalda Tuska, gdyby ten zrezygnował w końcu z przewodzenia PO lub rządowi. Jednak wpadka na niemieckim lotnisku przekreśliła jego start eurowyborczy i zahamowała karierę polityczną na co najmniej kilka lat.
Sławomit Nitras, Filip Kaczmarek, Małgorzata Handzlik, Piotr Borys Fot. Cezary Aszkiełowicz, Piotr Skórnicki, Bartłomiej Barczyk, Mieczysław Michalak/ Agencja Wyborcza.pl Sławomit Nitras, Filip Kaczmarek, Małgorzata Handzlik, Piotr Borys/Agencja Gazeta
Platforma w 2009 r. obsadziła połowę - 25 miejsc - należnych Polsce w europarlamencie. Z tej drużyny w ostatnich miesiącach wypadła duża część europosłów. Ze względu na wyrok skazujący nie startuje europoseł Krzysztof Lisek (Warmia, Mazury, Podlasie). Po tym, jak jedynką na Lubelszczyźnie został Michał Kamiński, ze startu zrezygnował Zbigniew Zaleski . Sławomir Nitras (woj. lubuskie i zachodniopomorskie) nie otrzymał poparcia regionalnej PO, podobnie jak Piotr Borys na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie.
Na listy nie został wpisany lider wielkopolskiej listy PO Filip Kaczmarek . Podobnie było ze śląską europosłanką Małgorzatą Handzlik .
Wycięcie ludzi o. Rydzyka z list PiS jest jedną z niespodzianek wczesnego etapu kampanii wyborczej. Żaden z faworytów szefa Radia Maryja nie dostał jedynki na listach do europarlamentu. Obecny europoseł Mirosław Piotrowski jest dopiero drugi na liście lubelskiej. Chociaż on ma jeszcze szanse na mandat ze względu na słabą jedynkę PiS-u w tym okręgu.
Z kolei była europosłanka Urszula Krupa ma dwójkę na bardzo silnej liście łódzkiej i nie ma praktycznie szans na mandat. Z trójki w Wielkopolsce zrezygnował zaś inny rzekomy stronnik o. Rydzyka, poseł Andrzej Jaworski . Jak podawała w lutym "Rzeczpospolita", walczono, by cała trójka miała pierwsze miejsca na listach.
Janusz Palikot i lder SdPl Wojciech Filemonowicz Fot. Sławomir Kamiski / Agencja Wyborcza.pl Janusz Palikot i lider SdPl Wojciech Filemonowicz
Europa Plus miała zjednoczyć polską lewicę i wystawić mocne listy w nadchodzącej serii wyborów. Pierwszym testem miały być majowe eurowybory. Początkowo Europę Plus tworzyło 9 partii i organizacji. Potem coś zaczęło się psuć.
W lutym w atmosferze konfliktu z koalicji odeszły dwie partie: SdPl i Unia Lewicy . W konsekwencji ich działacze nie pojawili się na listach, a same są za słabe, by startować samodzielnie. Z kolei z działaczy Polskiej Partii Pracy startuje tylko jedna kandydatka, a związki PPP z Europą Plus uległy rozluźnieniu.
Jarosław Gowin, Przemysław Wipler Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl Jarosław Gowin i Przemysław Wipler, Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Były poseł PiS i już były poseł Polski Razem długo walczył o jedynkę na warszawskiej liście Polski Razem. Gdyby ta partia przekroczyła próg wyborczy, a na to wskazuje m.in. ostatni sondaż CBOS, zapewne objąłby mandat europoselski.
Jednak jedynkę otrzymał Paweł Kowal. Do tego doszły inne nieporozumienia z pozostałymi liderami partyjnymi i Wipler z Polski Razem odszedł, po czym zawarł sojusz z Kongresem Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego. Spekulowano wtedy, że być może z list tej partii będzie jedynką w stolicy, tak się jednak nie stało.
Istnieje grupa prawicowego elektoratu, która niekoniecznie chce głosować na PiS. Jednak jak do tej pory nie miała atrakcyjnej alternatywy, która miałaby szanse przekroczenia progu. W sondażach przed tymi eurowyborami Solidarna Polska, Polska Razem i Kongres Nowej Prawicy uzyskują od 2 do 5 proc. poparcia. Gdyby wszystkie startowały razem lub chociaż 2 z nich połączyły siły, byłaby większa szansa na przekroczenie progu. Tak się jednak nie stało. Między tymi partiami prowadzone były rozmowy, z których nic nie wyszło.