Związek zawodowy "Solidarność" przygotował specjalną akcję na czas kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Jak informuje "Rzeczpospolita", "S" chce "piętnować tych kandydatów, którzy w ich opinii przyczynili się do pogorszenia sytuacji polskich pracowników". Oczywiście związkowcy skupią się na politykach Platformy Obywatelskiej, którzy startują w eurowyborach. "To będzie bardzo bolesna dla polityków akcja" - stwierdził w rozmowie z "Rz" rzecznik związku Marek Lewandowski. Akcja ma nie przekroczyć 3 mln złotych.
- Widać wyraźnie, że "Solidarność" znowu sprowadza się do roli zbrojnego ramienia Prawa i Sprawiedliwości. A przypomnę, że związkowcy właściwie nigdy po 1989 roku nie wychodzili dobrze na angażowaniu się w bieżące rozgrywki polityczne - komentował w "Poranku Radia TOK FM" Tomasz Sekielski.
Dziennikarz zgadza się z oceną Marcina Piaseckiego z "Rz", że akcja związkowców może mieć bezpośredni związek z wewnętrznymi wyborami w "Solidarności" - "Działacze stosują więc taktykę znana od lat: przed wyborami trzeba się pokazać, jak to jesteśmy aktywni i zdeterminowani" - komentuje Piasecki. Mogę dodać, że już dawno przestałem wierzyć, że Piotr Duda nada nowy ton działaniom "S". Pomysł z najnowszą kampanią wygląda tak, jakby przewodniczący "Solidarności" chciał zapracować na miano nowego pitbula Jarosława Kaczyńskiego. A wiadomo, jak skończył poprzedni - mówił Sekielski.
Pitbulem Kaczyńskiego nazywano przez lata Jacka Kurskiego, który specjalizował się w bezpardonowych atakach na przeciwników politycznych Prawa i Sprawiedliwości. Jednak długo miejsca w PiS nie zagrzał - dziś jest twarzą Solidarnej Polski.