"Litewska konserwatywna prawica wespół z telewizją publiczną straszy polską autonomią na Wileńszczyźnie" - alarmuje "Kurier Wileński" . Chodzi o artykuł z portalu telewizji publicznej LRT (lrt.lt) "Co robić, żeby Wileńszczyzna nie stała się litewskim Krymem" z 24 marca.
Według utrzymanego w bardzo alarmistycznym tonie artykułu "Kuriera" "autorka tekstu [w lrt.lt] i jej rozmówcy skupili się przede wszystkim na 'nielojalności wobec Litwy' liderów Akcji Wyborczej Polaków na Litwie" (AWPL).
Autor tekstu zamieszczonego w portalu telewizji LRT zauważa, że Rosja przyjęła taktykę upominania się o prawa rosyjskich mniejszości w byłych krajach satelickich ZSRR, by wywoływać wrażenie niestabilności i łamania praw tychże mniejszości - a Polacy z Litwy od dawna alarmują, że ich prawa nie są przestrzegane przez rząd w Wilnie.
Jeden z rozmówców LRT, Tomas Janeliunas, stwierdza, że można się obawiać wykorzystania przez Moskwę polskiej mniejszości na Litwie, choć zaznacza różnice w sytuacji Litwy i Ukrainy. - Całkiem możliwe, że problem ten zostanie wykorzystany jako podstawa prowokacji, stworzenia wrażenia niestabilności - mówi.
Z kolei poseł Anušauskas piętnuje Waldemara Tomaszewskiego za krytykę niektórych uczestników wydarzeń na Majdanie Niepodległości w Kijowie.
Ale nie tylko prasa i politolodzy zastanawiają się, czy i w jaki sposób Moskwa mogłaby chcieć wykorzystać kwestię mniejszości polskiej do destabilizacji Litwy. Tekst "Kuriera" poświęca wiele miejsca sprawozdaniu litewskiego Departamentu Bezpieczeństwa Państwa (DBP) - czyli miejscowego wywiadu i kontrwywiadu.
Raport ów ostrzega: "Działania niektórych przywódców społeczności polskiej na Wileńszczyźnie i postulaty, które podnoszą, odpowiadają celom polityki zagranicznej Rosji". Dalej jest też uwaga, że rosyjska ambasada w Wilnie przed wyborami aktywnie wspiera współpracę partii o charakterze etnicznym "i ich wspólne podnoszenie aktualnych problemów".
Chcesz na bieżąco śledzić sytuację za granicą? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS