Organizacja piłkarskich ME nie zaspokoiła apetytów na wielkie sportowe imprezy odbywające się w Polsce. Pełną parą pracuje maszyna pod hasłem "Zimowe igrzyska olimpijskie w Krakowie". Jest logo, filmy promocyjne i wielkie plany.
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski postanowił sprawdzić, co o pomyśle organizacji igrzysk myślą mieszkańcy Krakowa. Chce w tej sprawie zorganizować referendum.
- Mieszkańcy Krakowa, głosujcie na "nie" - apelowała w TOK FM Renata Kim z "Newsweeka". Dziennikarka nie zostawia suchej nitki na pomyśle organizacji IO w Krakowie. - Jako krakowianka z urodzenia, w Warszawie dopiero od 20 lat, olimpiadzie mówię nie. Mój sprzeciw zaczął się od tego, że zobaczyłam w telewizji spoty promujące ideę organizacji imprezy. Na to wydawane są gigantyczne pieniądze! Absolutna bzdura - wyjaśniła.
Renaty Kim nie przekonują argumenty zwolenników organizacji zimowych igrzysk pod Wawelem. - Mamienie ludzi, że dzięki IO wreszcie zbudujemy drogę do Zakopanego, której nie zbudowaliśmy przez ostatnie 50 lat, jest bzdurą. Wszyscy eksperci, którzy podliczali, ile kosztuje taka impreza, mówią, że koszty zawsze przewyższają zyski. Wmawianie, że to będą gigantyczne zyski, jest kłamstwem polityków.
Zdaniem dziennikarki Kraków nie potrzebuje też zagranicznej promocji. Bo "pęcznieje od turystów". - Wielka ściema, wielkomocarstwowe ambicje polityków z Krakowa i wielkie bajanie o rzekomych korzyściach promocyjnych - podsumowała.
- Do tej wielkiej ściemy możemy dołączyć zamieszanie ze zdjęciem z materiałów promocyjnych, na którym Tatry znalazły się tuż za rogatkami Krakowa. I to od strony Nowej Huty - dodała Eliza Olczyk z "Rzeczpospolitej".
Fanem pomysłu organizacji w Krakowie zimowych IO w 2022 roku nie jest też Andrzej Talaga. - Nie da się z takiej imprezy wyciągnąć więcej, niż się włożyło. I zostanie mnóstwo niepotrzebnych obiektów - wyliczał ekspert Warsaw Enterprise Institute. Według Talagi do grupy największych zwolenników organizacji imprezy w Polsce trzeba dodać przedsiębiorców. - To zawsze jest potworny lobbing firm, na przykład budowlanych. Bo takie firmy zarabiają na budowie obiektów. Potrafi być tak, że społeczność lokalna faktycznie wzbogaca się na organizacji igrzysk. Ale to typowy partykularyzm. Bo PKB Krakowa pewnie wzrośnie. Ale w skali całego kraju olimpiada będzie oznaczała duże koszty, które trzeba ponieść, żeby część obywateli się wzbogaciła.
O tym, czy to Kraków zorganizuje zimowe igrzyska, dowiemy się w lipcu przyszłego roku. Prócz Krakowa o organizację imprezy walczą m.in. Oslo i Pekin. Z wyścigu wycofał się Sztokholm.
Igrzyska w Krakowie? "Jeszcze tego brakuje! Kraków już dziś jest rozdeptywany przez koszmarnych pijaków">>