Do zdarzenia doszło wczoraj. Maszyna leciała z Orlando do Atlanty. W czasie lotu z jednego z jej skrzydeł odpadł panel osłaniający instalacje, które były w nim umieszczone - pisze News.com.au .
Zdjęcie skrzydła samolotu. Fot.: pasażer maszyny, David Watterson
Załoga samolotu zadecydowała o tym, by zgłosić niebezpieczeństwo obsłudze naziemnej lotniska. Samolot lądował awaryjnie i natychmiast został odholowany z pasa startowego - mówi Anthony Black, rzecznik linii Delta.
- Wszyscy pasażerowie byli bardzo spokojni - opowiada David Watterson, który był pasażerem samolotu. Watterson twierdzi, że w momencie oderwania się kawałka skrzydła usłyszał dźwięk podobny do wybuchu. Linie lotnicze Delta wyjaśniają teraz, jakie były przyczyny zdarzenia.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS