Weneccy separatyści chcą odłączenia od Włoch. Referendum nie tylko na Krymie

Ostatnie badania opinii publicznej wskazują, że 2/3 populacji czteromilionowego regionu popiera oddzielenie Wenecji od Rzymu. - Jeśli większość zagłosuje za odłączeniem, jesteśmy gotowi. Nie będziemy czekać na odpowiedź Rzymu - mówią separatyści.

W miniony weekend w Wenecji odbyło się referendum na temat odłączenia Wenecji od Włoch. Zostało zorganizowane przez lokalnych aktywistów, którzy chcą proklamowania Republiki Weneckiej. Byłby to powrót do sytuacji sprzed wieków - Wenecja była niepodległa przez ponad 1000 lat, będąc najdłużej istniejącą republiką w dziejach. Niepodległość straciła na rzecz Napoleona w 1797 roku, a w XIX wieku została włączona do Królestwa Włoch.

Informacja o referendum w regionie nie zyskała rozgłosu w mediach krajowych, a mimo to organizatorzy spodziewają się frekwencji na poziomie dwóch milionów osób. - Referendum odzwierciedla nastroje separatystyczne w części Europy - uważa wysłannik BBC w Rzymie Alan Johnston. Podobnie jest w hiszpańskiej Katalonii i Szkocji, która w sierpniu zagłosuje nad odłączeniem od Wielkiej Brytanii.

"Rzym kradnie nasze podatki"

Liderzy ruchu niepodległościowego zapowiadają, że nie będą czekać na zgodę Rzymu. - Jeśli większość osób zagłosuje za odłączeniem - jesteśmy gotowi. Przygotowujemy deklarację niepodległości, a część przedsiębiorców ogłosiła, że będą płacić podatki do lokalnych władz zamiast do Rzymu - powiedział "Telegraph" rzecznik ruchu Lodovico Pizzati.

Raffaele Serafini, inny aktywista niepodległościowy stwierdził natomiast, że mieszkańcy Wenecji chcą nie tylko odłączenia się od Włoch, ale też wyjścia ze strefy euro oraz opuszczenia Unii Europejskiej i NATO.

Zwolennikiem separacji jest także gubernator Wenecji Luca Zaia. Uważa on, że region jest niedoceniany przez Rzym, mimo że płaci jedne z najwyższych podatków we Włoszech. Z informacji podanych na stronach internetowych ruchu separatystycznego wynika, że Wenecja Euganejska wpłaca do Rzymu o 20 mld euro więcej, niż otrzymuje w inwestycjach w region. Zaia uważa, że włoska konstytucja nie zabrania secesji. - Prawo międzynarodowe pozwala na samostanowienie - powiedział "Il Quotidiano".

Więcej o: