- Wsparcie nie zawiesza oczywiście normalnej działalności opozycyjnej. Byłoby dziwne, gdybyśmy uznali, że ktoś myli się przez 7 lat w sprawie zasadniczej, jaką jest pozycja Polski na arenie międzynarodowej, i ma kwalifikacje, by być premierem dalej - tak Adam Hofman skomentował "zawieszenie broni" między PO i PiS w związku z kryzysem na Ukrainie.
- Kiedy potrzebował, dostał wsparcie. Ale to nie oznacza, że Donald Tusk nie musi wyjść i rozliczyć się ze swoją naiwną i infantylną polityką wobec Władimira Putina i Rosji, ale także wobec tego kierunku niemieckiego w Unii Europejskiej, który nie zapewnił nam bezpieczeństwa w sferze energetycznej - uważa Hofman.
Hofman negatywnie ocenił też pracę polskiego MSZ. Komentując okładkę czeskiego tygodnika "Respekt", który nazwał Sikorskiego "nowym liderem Europy", który zmienia europejską politykę i historię, powiedział: Ja tak dobrze go nie oceniam, wręcz odwrotnie. - Radka Sikorskiego uważam za głównego architekta złej polityki przy Donaldzie Tusku - powiedział, przypominając jego artykuł o wycofaniu się z myśli jagiellońskiej firmowanej - jak podkreślił Hofman - przez śp. Lecha Kaczyńskiego.
- Michał Kamiński na listach to czysty eksport obciachu do Brukseli w imieniu Platformy Obywatelskiej. Dodam jeszcze do tego nieudanych ministrów - Boni, który chciał wprowadzić ACTA, Rostowski, który podniósł nam wiek emerytalny, takiej siary w Europie dawno nie było - stwierdził Hofman.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości odniósł się też do kwestii sondaży, które pokazały wzrost poparcia dla PO i spadek dla PiS po kryzysie ukraińskim. - Jesteśmy partią, która kieruje się polską racją stanu, a nie słupkami i sondażami. Śmiem twierdzić, że gdybyśmy rządzili i przyszłaby taka sytuacja, to Donald Tusk, czytając sondaże, nie zrobiłby tak, jak dziś Jarosław Kaczyński - ocenił.