Lis odnosi się do haseł przywoływanych przez prawicowych publicystów i polityków Prawa i Sprawiedliwości, których retoryka sugeruje, że w kwestiach polityki wschodniej rację miał... Lech Kaczyński. "Chór PiS-owskich propagandystów głośno wyśpiewuje niezmienny refren: 'Lech Kaczyński miał rację', 'Jarosław Kaczyński miał rację', ewentualnie, jak to na wazeliniarskiej okładce ujął jeden z prawicowych tygodników, 'Kaczyńscy zawsze mieli rację'" - pisze Lis.
I wytyka, że jeżeli już wymienieni przez niego przeciwnicy rządu chwalą Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego, to dlatego, że "mówią Kaczyńskim".
Zdaniem naczelnego "Newsweeka" tezy o tym, że polityka wschodnia obecnego rządu upadła, są nieuprawnione. Wręcz przeciwnie - to polityka L. Kaczyńskiego była nieudana. "Lata temu zbankrutowała moralnie słuszna, ale politycznie naiwniutka koncepcja jakiejś polityki pseudojagiellońskiej, w której ważne gesty i uzasadnione moralne odruchy plus zamaszysta retoryka towarzyszyły amatorskim działaniom" - podkreśla Lis.
Publicysta podsumowuje, że to dzięki polskim staraniom byliśmy o krok od podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią; to dzięki działaniom Sikorskiego udało się powstrzymać dalszy rozlew krwi na Majdanie. "Dziś, jeśli jest szansa na sankcje wobec Rosji, to w dużej mierze za sprawą polskiego rządu działającego i racjonalnie, i stanowczo. Polityka to może mało jagiellońska, za to profesjonalna i poważna" - pisze dziennikarz.
81 proc. frekwencji? Gdzie poza Koreą Północną może być taka frekwencja?>>>
Rosja? Z tym sąsiadem stosunki były długie i właściwie nigdy przyjazne >>>
Hucpa krymska. A do tego pan premier, specjalista od referendów >>>