W ocenie Millera Unia Europejska nie może wiele zrobić w sprawie sytuacji na Krymie. - Mogłaby coś zrobić, gdyby mówiła jednym głosem, np. w sprawach sankcji - powiedział. - Ale Europa nie mówi jednym głosem - podkreślił.
Szef SLD zapowiedział, że wkrótce "na stół zostanie wyrzucona sprawa Kosowa" [czyli interwencji NATO w Jugosławii w 1999 roku - przyp. red.]. - I teza będzie taka: wtedy daliście prztyczka Rosji, to teraz Rosja daje prztyczka wam. To się tak właśnie kończy, jak się nagina prawo do rozmaitych sytuacji - powiedział. - Zachód ma słabe karty - dodał.
Leszek Miller stwierdził, że w Polsce nie powinno się "tworzyć psychozy i atmosfery niepewności, że grozi nam wojna". - Polska nie zostanie napadnięta - zapewnił.
Dodał, że Polska raczej nie odegra znaczącej roli w sprawie Krymu. - Obawiam się, że w całej tej historii Polska zostanie wykreowana jako specjalistka od ostrzegania i straszenia Rosją - stwierdził. - I na tym skończy się jej aktywna rola - dodał.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS