Janukowycz do Zachodu: "Oślepliście? Zapomnieliście, czym jest faszyzm?" Zapowiada: "Wrócę do Kijowa"

- Na Ukrainie rozpowiada się o mnie różne plotki, więc chciałbym oświadczyć - żyję - zaczął swoją konferencję w Rostowie nad Donem Wiktor Janukowycz. Podkreślił, że jest jedynym prawomocnym prezydentem Ukrainy i zwierzchnikiem sił zbrojnych. - Mam nadzieję, że nie będę musiał długo czekać na powrót do Kijowa. Wrócę - zapowiedział.

- Ponieważ na Ukrainie opowiada się o mnie różne rzeczy, chciałbym przede wszystkim powiedzieć, że żyję. Choć nie mogę powiedzieć, że czuję się dobrze, bo nie mogę bez strachu patrzeć na to, co dzieje się na Ukrainie - zaczął swoje oświadczenie Wiktor Janukowycz.

Nacjonaliści i faszyści pod barwami Bandery

- W kraju działa banda ultranacjonalistów i neofaszystów, którzy zamierzają sięgnąć nawet po fotel prezydenta. Siłą przejmują urzędy, zwalniają kierownictwo milicji i służby bezpieczeństwa nie tylko w Kijowie, ale też w regionach. Rada posługuje się zamaskowanymi ludźmi z opaskami na ramionach - powiedział Janukowycz. - Pomyślcie, oni chcą postawić wojsko pod flagami Bandery i rozpętać wojnę domową. Chcą do sił zbrojnych włączyć bojówki organizacji nacjonalistycznych, dać im broń do rąk - kontynuował swoje wystąpienie.

Zwrócił się też do tych, którzy na Zachodzie "popierają te ciemne siły". - Oślepliście? Straciliście pamięć? Zapomnieliście, czym jest faszyzm? - pytał. Podkreślił też, że nadal jest nie tylko prezydentem, ale też zwierzchnikiem sił zbrojnych.

- Zwalniają wyższych oficerów, którzy sprzeciwiają się wykorzystywaniu sił zbrojnych Ukrainy na południowym wschodzie kraju przeciwko pokojowej ludności. Jestem pewien - oficerowie i żołnierze Ukrainy wiedzą w odróżnieniu od was, od bandy przestępców, którzy na Majdanie kazali strzelać do swoich, ile jesteście warci i nie będą wykonywać waszych przestępczych rozkazów - podkreślił.

Wybory będą nielegalne

Janukowycz kolejny raz przypomniał, że nie zastosowano wobec niego przewidzianych w konstytucji procedur, więc nie można mówić o legalnym usunięciu go z urzędu. - Powtarzam: nigdzie nie uciekałem. W momencie przejęcia władzy przez nacjonalistów byłem na Ukrainie - w Charkowie, potem w Doniecku i na Krymie. Kiedy okoliczności pozwolą - mam nadzieję, że nie będę długo czekał - wrócę do Kijowa - zapowiedział.

Podkreślił, że w związku z tym zapowiedziane na 25 maja wybory oraz ich wyniki będą nielegalne i nie mogą zostać uznane. O działanie niezgodne z prawem oskarżył też USA, które zapowiedziały wsparcie finansowe dla nowego rządu w Kijowie. Zdaniem Janukowycza to niezgodne z konstytucją Stanów Zjednoczonych, która zabrania wspierania władz wyłonionych w rezultacie zbrojnego przewrotu. - Zwrócę się do kongresu i senatu USA w tej sprawie - zapowiedział.

"Odpowiecie za to"

Janukowycz oskarżył też nowe władze o planowanie reform społecznych, które bezpośrednio uderzą w obywateli. - Chcę uprzedzić, że uzurpatorzy po przejęciu władzy będą starali się obarczać mnie i może Rosję za uderzenie w ludność, jakim będą reformy społeczne, w tym emerytalne. To, co chcą zrobić, jest nieludzkie - mówił.

- Wcześniej czy później odpowiecie za to, za dręczenie narodu - podsumował. Swoje przemówienie zakończył po ukraińsku, cytując fragment hymnu narodowego: "Jeszcze nie umarła Ukrainy ni sława, ni wola". Nie odpowiadał na żadne pytania dziennikarzy.

Janukowycz znika z Kijowa

Wiktor Janukowyucz, który obecnie przebywa w Rosji, zniknął 21 lutego - krótko po tym, jak podpisał porozumienie z liderami opozycji pod auspicjami szefów dyplomacji Polski, Niemiec i Francji. Porozumienie przewidywało m.in. powołanie rządu jedności narodowej, przeprowadzenie reformy konstytucyjnej, zarządzenie przedterminowych wyborów i odebranie obywatelom nielegalnie posiadanej broni.

Po tym, jak Janukowycz zniknął z Kijowa, pojawiały się spekulacje dotyczące celu jego podróży. Jak się później okazało, Janukowycz poleciał do Charkowa, a następnie na Krym, skąd dostał się na terytorium Federacji Rosyjskiej. - Trafiłem do Rosji dzięki patriotycznie nastawionym oficerom, którzy wykonali swój obowiązek i pomogli mi pozostać przy życiu - mówił na konferencji prasowej zorganizowanej 28 lutego w Rostowie nad Donem.

Kto jest prezydentem Ukrainy?

Wyjazd Janukowycza z Kijowa i nieznane miejsce jego pobytu stały się na opozycji pretekstem do usunięcia go z urzędu. Obowiązki głowy państwa przejął nowo wybrany przewodniczący Parlamentu Ołeh Turczynow. Przedterminowe wybory zaplanowano na 25 maja.

Jednocześnie sam Janukowycz podkreśla, że nadal jest legalnie wybranym prezydentem, zaznaczając, że jeśli głowa państwa żyje i nie przeprowadzono procedury impeachmentu, to nie może być mowy o objęciu tego urzędu przez inną osobę. - Mam zamiar kontynuować walkę o przyszłość Ukrainy. Nikt mnie nie obalił. Byłem zmuszony do wyjazdu z Ukrainy, bo było zagrożone moje życie i życie moich bliskich - mówił na poprzedniej konferencji prasowej. Nowych władz Ukrainy nie uznaje też Rosja.

Powrót na Ukrainę? Mało prawdopodobny

Choć Wiktor Janukowycz zapowiada, że chciałaby wrócić na Ukrainę, jeśli tylko będzie miał zapewnione bezpieczeństwo, taki wariant wydarzeń wydaje się mało prawdopodobny. Jego podkijowska rezydencja została zrenacjonalizowana przez Radę Najwyższą wkrótce po tym, jak jej właściciel zniknął z Kijowa.

Ochrona wpuszcza do rezydencji Janukowycza. Co tam znaleźli?

Obecnie trwają prace nad katalogowaniem i publikowaniem dokumentów, które znaleziono w mieszkaniu prezydenta. Jednym z pierwszych, jaki wypłynął, był materiał przedstawiający szczegóły rozmieszczenia wokół placu Niepodległości w Kijowie strzelców wyborowych i otwarcia ognia do demonstrujących tam ludzi. Choć media pisały ostrożnie, że "nie można zweryfikować jego prawdziwości", wizja 22 tys. milicjantów, w tym około 2 tys. funkcjonariuszy służb prewencyjnych Berkut, wspieranych przez wozy bojowe, była szeroko komentowana. Dokument opublikował w internecie były wiceminister spraw wewnętrznych Hiennadi Moskal.

Ukraińskie media chętnie pisały też o prezydenckich fakturach, które udało się znaleźć. Jeden z rachunków opiewa na kwotę 12 mln dolarów w gotówce. Inna faktura na 10 mln dolarów. Na zasłony do "sali rycerskiej" poszło 80 tys. euro. 1,1 mln euro poszło na rośliny. 115 tys. dolarów poszło na posąg dzika. Na jednym z dokumentów odnotowana jest wypłata 32 tys. hrywien (4 tys. dolarów) na "łapówki" potrzebne do przetargu. Kolejne materiały pojawiają się na stronie yanukovychleaks .

Chcesz na bieżąco śledzić sytuację na Ukrainie? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS

Więcej o: