Kto rządzi polskim Kościołem? Nie duch JPII, a Rydzyk. I biskupi, którzy jego styl akceptują

- Media chciałyby na czele polskiego episkopatu widzieć osobę otwartą, skorą do dialogu, kulturalną. Takiego papieża Franciszka w lokalnym wydaniu. Mam nadzieję, że biskupi mnie nie rozczarują i nowym szefem episkopatu wybiorą gorącego zwolennika strategii duszpasterskiej księdza Rydzyka. Przykładowo: bp. Wacława Depo albo abp. Sławoja Leszka Głódzia - pisze na swoim blogu Jarosław Makowski.

1. Trwa od kilku dni festiwal pobożnych życzeń wobec Kościoła. A dokładniej: wobec biskupów tworzących rodzimy episkopat. Na czym ten festiwal polega?

Oto media tzw. głównego nurtu piórem swoich znakomitych dziennikarzy niemal błagają hierarchów, by ci nie wybrali nowym przewodniczącym polskiego episkopatu kogoś, kto prezentowałby linię duszpasterską i ideologiczną a la ksiądz Rydzyk.

Co ta troska mówi nam o rodzimych mediach i Kościele?

2. Dwie rzeczy.

Po pierwsze, jakkolwiek przewrotnie, szczególnie w uszach "etatowych katolików" to nie zabrzmi, media głównego nurtu przejawiają zdrową troskę o to, kto będzie kierował działaniami episkopatu. Bo słusznie uważają, że "szefem" polskich biskupów winna być osoba, która nie boi się świata. Człowiek, który nie zamknie działalności Kościoła w zakrystii. Nie będzie w każdym krytycznym tekście o Kościele czy księżach węszył spisku lewaków, genderystów i cyklistów. Krótko: media, co skądinąd zrozumiałe, chciałyby na czele polskiego episkopatu widzieć osobę otwartą, skorą do dialogu, kulturalną. Takiego papieża Franciszka w lokalnym wydaniu.

Po drugie, owo zainteresowanie świeckich mediów wyborem nowego szefa episkopatu pokazuje, że - nawet gdy Kościół traci swoją silną pozycję jedynego i niepodważalnego autorytetu, nawet gdy wierni coraz rzadziej zaglądają na msze - to zarazem Kościół w Polsce pełni ważną rolę społeczną. Ba, Kościół jest jak dąb, który stoi na środku drogi, i którą to drogą każdy z nas jeździ - wierzący i niewierzący. Dlatego, czy nam się to podoba, czy nie, musimy jakoś z Kościołem się "układać" tak samo, jak musimy omijać dąb stojący na środku drogi. I znów: doskonale wiedzą to media, które - jeśli nie są jawnie antyklerykalne - wolałyby Kościół otwarty, a nie zamknięty. Przyjazny, a nie wrogi.

Dlatego właśnie dziennikarze z troską pytają: czy nowym szefem episkopatu zostanie bp Wacław Depo, zwolennik księdza Rydzyka i pomysłodawca projektu, by powstały "złe i dobre media", czy może jakiś bardziej umiarkowany hierarcha, jak choćby kardynał Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, organizator "dziedzińca pogan"?

3. Sęk w tym, że takie postawienie sprawy jest jałowe.

Przede wszystkim dlatego, że gołym okiem widać, iż rodzimym Kościołem, wbrew codziennym zaklęciom księży i świeckich, wbrew nadal powstającym pomnikom i centrom myśli, nie rządzi duch Jana Pawła II. Bodaj największym paradoksem dziedzictwa długiego pontyfikatu papieża Polaka jest zadziwiająca nieobecność jego myśli i gestów w strategii duszpasterskiej rodzimego Kościoła. Choć za chwilę Karol Wojtyła zostanie ogłoszony świętym.

Polskim Kościołem nie rządzi również duch posługi obecnego papieża Franciszka, który przypominał niedawno rodzimym biskupom, że Ewangelia nie służy do potępiania ludzi, ale zachęca do bliskości z ludźmi. Styl Franciszka, ubogi i pokorny, oraz styl rodzimych biskupów, autorytatywny i bizantyjski mają się tak do siebie jak pięść do oka.

Kto zatem rządzi polskim Kościołem?

Realnym patronem, choć nieformalnym, jest oczywiście ksiądz Tadeusz Rydzyk. I, rzecz jasna, biskupi, którzy ten styl akceptują, popierają i promują. Byłoby więc logiczne, aby nowym szefem episkopatu został gorący zwolennik strategii duszpasterskiej księdza Rydzyka. Przykładowo: bp Wacław Depo z Częstochowy albo abp Sławoj Leszek Głódź z Gdańska. Przy takim kierownictwie episkopatu Kościół nabrałby ideowej jednoznaczności (Kościół zamknięty) i duszpasterskiej spójności ("kto nie z nami, ten przeciw nam").

Mam nadzieję, że obradujący we wtorek w Warszawie biskupi mnie nie rozczarują i także w praktyce sprawią, że rodzimy Kościół - pod nowym szefostwem - będzie mocnym znakiem sprzeciwu wobec nowoczesnego świata.

Wpis pochodzi z bloga autora w serwisie Polityka.pl