"W dyskusji o Ukrainie mówimy tylko o konfrontacji. A rezultaty działań?" - Kissinger o kryzysie [4 PUNKTY]

"W swoim życiu widziałem cztery wojny, które rozpoczęły się z wielkim entuzjazmem i poparciem społecznym. I nie wiedzieliśmy, jak je zakończyć - z trzech z nich jednostronnie się wycofaliśmy. Testem każdej polityki jest więc to, do czego ona prowadzi, a nie to, jak się zaczyna" - pisze o kryzysie na Krymie Henry Kissinger, b. sekretarz stanu USA, w "Washington Post".

"Przywódcy po wszystkich stronach powinni analizować rezultaty swoich działań, a nie rywalizować na to, kto jaką przybierze pozę" - twierdzi Kissinger, autor słynnej książki "Dyplomacja". Na łamach "Washington Post" były sekretarz stanu USA, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, wymienia cztery punkty, których spełnienie - jego zdaniem - zadowoliłoby wszystkich uczestników sporu o Krym - i pod względem bezpieczeństwa, i pod względem wartości.

1. Ukraina powinna mieć prawo do swobodnego wyboru swoich ekonomicznych i politycznych związków, wliczając w to związek z Europą.

2. Ukraina nie powinna dołączać do NATO.

3. Ukraina powinna mieć możliwość stworzenia dowolnego rządu, zgodnie z wolą swoich obywateli. Mądrzy ukraińscy przywódcy optowaliby wtedy za pojednaniem różnych części kraju. W sprawach międzynarodowych powinni dążyć do uzyskania pozycji podobnej do Finlandii. Ten kraj nie pozostawia wątpliwości co do swojej niepodległości i kooperuje z Zachodem na wielu polach, ale ostrożnie unika instytucjonalnego antagonizowania Rosji.

4. Aneksja Krymu przez Rosję jest niezgodna z zasadami obowiązującymi na tym świecie. Ale powinno być możliwe ustawienie na nowo stosunków Krymu i Ukrainy tak, aby nie niosły one ze sobą tak poważnych konsekwencji. W tym celu Rosja mogłaby uznać suwerenność Ukrainy w kwestii Krymu. Ukraina zaś powinna wzmocnić autonomię Krymu w wyborach, przy obecności obserwatorów międzynarodowych. Ten proces uwzględniałby usunięcie wszelkich niejasności co do statusu Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu.

Więcej o: