Igrzyska w Krakowie? "Szansa na rozwój" vs "Nie mamy pieniędzy" [EKG]

Czy Kraków wart jest zimowych igrzysk olimpijskich? A może czy igrzyska warte są Krakowa? - To szansa dla Polski, Krakowa, nie tylko na wielką światową imprezę, ale także na rozwój tej części kraju - przekonywał w Radiu TOK FM Andrzej Zdebski, przedstawiciel zwolenników igrzysk. - Igrzyska organizują kraje bogate, my środków na razie nie mamy - wskazywał dr Marek Dąbrowski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Kraków ubiega się o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku . I choć władze miasta i wielu sportowców przekonuje, że to wspaniała szansa dla regionu, nie brak protestów. Przeciwnicy pomysłu wskazują, że koszty imprezy są ogromne, a korzyści - niepewne.

O organizacji igrzysk rozmawiali w studiu Radia TOK FM w Krakowie Maciej Głogowski i jego goście: Andrzej Zdebski, członek zarządu Stowarzyszenia Konkursowego Zimowe Igrzyska Olimpijskie Kraków 2022, oraz dr Marek Dąbrowski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Maciej Głogowski: Czy Kraków powinien być gospodarzem zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku?

Andrzej Zdebski: - Jeśli tylko MKOl uzna, że nasz pomysł na igrzyska jest ich godny, Kraków powinien je organizować. To szansa dla Polski, Krakowa, nie tylko na wielką światową imprezę, ale przede wszystkim szansa na rozwój tej części kraju, dokończenie inwestycji.

Marek Dąbrowski: - Jestem sceptykiem. Organizacja igrzysk jest kosztowna i trzeba sprawdzić, czy Polskę na to stać.

Zdebski: - Polskę stać na to, żeby w ciągu ośmiu lat wydać na same igrzyska 5,5 mld zł minus 40 proc., które refinansuje MKOl. Ale w tych 21 mld zł mieszczą się wydatki na infrastrukturę, która i tak powinna zostać zbudowana. Być może, gdyby nie igrzyska, byłaby zbudowana w dłuższym czasie. Bo to, że trzeba lepiej skomunikować Kraków z Warszawą, z górami, jest powszechnie znane.

Dąbrowski: - Czy na pewno chcemy budować szybciej? Nie można mieć wszystkiego naraz. To, jak rozłożymy wydatki w czasie, wpływa przecież na naszą wiarygodność finansową. Nie mamy nadwyżek finansowych, ale stosunkowo wysoki deficyt budżetowy i tych środków na razie nie mamy.

Zdebski: - Te igrzyska nie powinny być tylko pretekstem do rozmowy o pieniądzach, ale również o tym, by masowo uprawiać w Polsce sport. Tym bardziej że po Soczi jesteśmy drugą potęgą w łyżwiarstwie szybkim, nie mając nawet w kraju obiektu do jego uprawiania.

Głogowski: To wystarczający argument, by organizować tę imprezę w Polsce?

Zdebski: - Nie jest wystarczający, to jeden z argumentów. Warto tę szansę wykorzystać. Ta fantastyczna infrastruktura powstanie nie po to, żeby tam odbyły się jedne zawody, ale żebyśmy wszyscy zaczęli uprawiać sport.

Głogowski: Rozumiem, że te miejsca powinny na siebie zarabiać. Ale mamy też doświadczenia z mistrzostw piłkarskich, że one mają problemy, by na siebie zapracować.

Dąbrowski: - To chyba największe zagrożenie. Nie chodzi nawet o koszt wybudowania nowych aren, ale ich utrzymania. Jest problem z turniejem hokeju na lodzie, który powinien być rozegrany na kilku lodowiskach. Czy Kraków ich potrzebuje? Będę się jednak trzymał ekonomii. Spojrzałem na organizatorów igrzysk zimowych. Popatrzyłem na dochód narodowy brutto na mieszkańca w tych krajach wtedy i porównałem z dzisiejszym wskaźnikiem w Polsce. Ile wychodzi? W Albertville dochód był o 40 proc. wyższy, w 1994 w Lillehamer dochód na mieszkańca 110 proc. wyższy, Nagano 70 proc., Turyn 60 proc. Jedynie w Soczi dochód jest niższy, wynosi 80 proc. polskiego dochodu. To wiąże się z tym, że igrzyska organizują kraje bogate.

Głogowski: W mediach funkcjonuje kwota 21 mld zł. Co to za kwota?

Zdebski: - Ona wynika z ogólnych wyliczeń, jaki byłby koszt organizacji igrzysk. Część tych kosztów poniesie Słowacja, bo całość konkurencji alpejskich będzie tam organizowana. Są to koszty głównie infrastruktury transportowej i zaplecza olimpiady.

Głogowski: Wiadomo, ile będzie dokładał samorząd?

Zdebski: - To się mieści w 5,5 mld zł. Na tę sumę będą się jednak zbierały różne gminy w Małopolsce.

Głogowski: Nie przekonuje pana argument, że tyle miast rezygnuje z organizacji igrzysk?

Zdebski: - Każdy ma inny pomysł na własny rozwój i tego nie zmienimy.

Więcej o: