- Co pan czuje, gdy słyszy takie głosy, że Ukraina potrzebuje drugiego Balcerowicza? - zapytał ekonomistę Krzysztof Ziemiec. - To metafora, która wyraża przekonanie, że Polsce się udało, a Ukrainie się do tej pory nie. Ukraina nie miała niższego poziomu dochodu na głowę w 1989 r. niż Polska, no ale teraz różnica jest kolosalna. Setki tysięcy Ukraińców pracuje w Polsce i dostrzega tę różnicę. Rozumiem, że chodziłoby o to, żeby przyspieszyć rozwój gospodarczy na Ukrainie - odpowiedział Balcerowicz.
Były wicepremier chwalił obecnego premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka. - Doskonale włada angielskim, jest bardzo kompetentny. Mam nadzieję, że jego pozycja polityczna będzie odpowiednio mocna, żeby mógł zrobić to, co wie, że trzeba zrobić na Ukrainie - dodał.
Ukraina cierpi wskutek bardzo chaotycznej polityki gospodarczej, która okresowo doprowadza do kryzysu. Na przykład w 2008 roku czy 2009 roku ich PKB spadło o prawie 15 procent, bo przedtem ogromnie szybko wzrósł kredyt, wydatki socjalno-budżetowe wzrosły i nastąpiła zapaść - tłumaczył Balcerowicz. Dodał jednak, że nie chce snuć katastroficznych scenariuszy.
- Ile osób wierzyło, że Polska podwoi swój dochód narodowy PKB w dwadzieścia parę lat? Jeżeli tylko będzie odpowiednie poparcie polityczne na Ukrainie dla programu, który zadziała w innych krajach, to Ukraina może się szybko rozwijać. Problem nie jest w ekonomii, tylko w polityce. To Ukraińcy głównie muszą rozwiązać swoje problemy polityczne po to, żeby gospodarka mogła się rozwijać, a polityka nie niszczyła gospodarki - podkreślił.
Czy Zachód powinien pomóc Ukrainie finansowo? - Jakiś wstępny program pomocy by się przydał po to, żeby uniknąć rażących zapaści, ale zasadnicza część, czyli kredyty - bo to nie dary, powinna być wsparciem reform - mówił Balcerowicz.
- Ukraina będzie mogła otrzymać kredyt przekraczający 10 mld dolarów. Oprócz tego uważam za stosowne, żeby rządy zachodnie złożyły się na jakąś pomoc przejściową, ułatwiającą start nowemu rządowi i neutralizującą naciski rosyjskie. MFW ma sensowny program dla Ukrainy. Tam są na przykład ogromne dotacje - do części przedsiębiorstw, albo do gazu dla gospodarstw domowych - wyliczał ekonomista
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS