Wiktor Janukowycz jest poszukiwany za umyślne zabójstwo. Władze Ukrainy chciałyby, żeby obalimy prezydenta stanął przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze.
Ale według prof. Romana Kuźniara, doradcy do spraw międzynarodowych prezydenta Komorowskiego, nie jest to najlepszy pomysł. Jak mówił w TOK FM, nie wierzy, by taki scenariusz się spełnił. - Mam nadzieję, że nowe władze Ukrainy będą miały większe kompetencje w sferze gospodarki niż te, które pokazały w sferze prawa. Wystarczyłby dobry prawnik, który powiedziałby im, że to jest w tej chwili niemożliwe. Po pierwsze dlatego, że Ukraina nie jest stroną Międzynarodowego Trybunału Karnego - komentował prof. Kuźniar.
Jednak niekoniecznie to musi stanowić problem. - Wystarczyłoby porwać teoretycznie Janukowycza do Polski, żeby mógł stanąć przed Trybunałem, chociaż Ukraina nie jest stroną - zauważył prowadzący audycję Jacek Żakowski. - Polska mogłaby również przeprowadzić dochodzenie i orzec w tej sprawie w ramach tzw. jurysdykcji uniwersalnej.
Wątpliwości jest więcej. Jak wyjaśniał gość "Poranka Radia TOK FM", "trybunał ma charakter komplementarny, czyli zawsze pierwszeństwo ma krajowy wymiar sprawiedliwości". - Trybunał ma kompetencje w odniesieniu do czterech zbrodni: ludobójstwa, agresji, przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych. W przypadku Janukowycza w grę mogłaby wchodzić tylko zbrodnia przeciwko ludzkości. Ale muszą to być zbrodnie systematyczne i rozległe. Wątpliwe, czy wydarzenia na Ukrainie wypełniają definicję. Mówię o wątpliwościach, jakie miałby MTK. Bo my możemy się zgodzić, że proces Janukowyczowi się należy - mówił Roman Kuźniar.
Zdaniem doradcy prezydenta nawet gdyby pomimo takich przeszkód trybunał w Hadze zająłby się sprawą, to "bardzo, bardzo długo czekalibyśmy na wyrok". - Nie bylibyśmy szczęśliwi, bo poczucie sprawiedliwości domaga się szybkiego ukarania winnych. A sądownictwo międzynarodowe potrafi być sprawiedliwe, ale nierychliwe.
Prof. Kuźniar jest przekonany, że wobec tak długiej listy wątpliwości najlepszym rozwiązaniem byłoby zorganizowanie procesu na miejscu. Oczywiście po złapaniu Wiktora Janukowycza.
- Myślę że taki proces mógłby odbywać się z udziałem obserwatorów i prawników z zagranicy. Sprawiedliwy proces jest do wyobrażenia. Nie ma wątpliwości, że kara jest konieczna. Bo skala zbrodni, jakich dokonano na Ukrainie, zapiera dech.