Teraz swoich ulubionych audycji możesz słuchać dzięki nowej aplikacji na urządzenia mobilne >>>
Wczoraj zakończyły się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Przewodniczący MKOl Thomas Bach wyraźnie zaznaczył, że to były "igrzyska sportowców". - Powiedział to w kontrze do pojawiającego się od pewnego czasu stwierdzenia, że to igrzyska Putina - oceniła w Poranku TOK FM Janina Paradowska.
Prowadzącej audycję podobała się ceremonia zamknięcia igrzysk. A organizacyjnie - także same igrzyska. - Przed rozpoczęciem igrzysk denerwowało mnie to namolne szukanie dziury w całym. Mówiono, że nic się nie uda, że nic nie będzie gotowe, pojawiały się tylko zdjęcia ośmieszające igrzyska. Ale odnoszę wrażenie, że to była udana impreza. Jeżeli miała spełnić funkcję terapeutyczną dla Rosji i pokazać coś nowego dla innych krajów, to chyba to się jednak udało - podkreślała dziennikarka.
Negatywne komentarze sprzed igrzysk próbował tłumaczyć Łukasz Lipiński z centrum analitycznego Polityka Insight: - Patrzyłem na komentarze w mediach społecznościowych - cokolwiek się nie dzieje i gdziekolwiek jest najmniejsza wpadka, to tam jest to wykorzystywane - krążyły wobec tego mniej lub bardziej wybredne żarty. Ale jeśli chodzi o same igrzyska, to organizacyjnie się udały. Były drobne wpadki, ale przy tak wielkiej imprezie zawsze się zdarzają - stwierdził gość Poranka TOK FM.
Mówiąc o wpadce, Lipiński odniósł się do ceremonii otwarcia igrzysk, kiedy jedna z animacji - otwierające się koła olimpijskie - nie zadziałała i ostatnie koło się nie rozwinęło. - Rosjanie na koniec igrzysk puścili oko - podkreślił Lipiński i zwrócił uwagę, że ceremonia zamknięcia igrzysk rozpoczęła się akcentem autoironicznym: setki tancerzy ubranych w lustra sformowało kółka olimpijskie, bez jednego - tego, które nie otworzyło się podczas ceremonii otwarcia. - Pokazali, że to wszystko nie musi być takie dęte - stwierdził publicysta.
Komentatorzy Poranka TOK FM przypomnieli oczekiwania, że igrzyska będą odgrywały rolę PR-ową. - Rosjanie wysoko sobie postawili poprzeczkę i zarówno prezydent Putin, jak i premier Rosji doglądali wszystkiego - zauważył Andrzej Godlewski z TVP. - Przez to w początkowej fazie te igrzyska kojarzyły się z "igrzyskami Putina", bo prezydent bardzo się w to zaangażował. I widać to było też wczoraj, kiedy przewodniczący komitetu olimpijskiego Rosji i MKOl mówili, że Rosja pokazała się z lepszej strony i dotrzymała słowa.
- Rosja w ostatnim czasie ma złą prasę na Zachodzie. Z jednej strony ekipa Putina chciała pokazać, że Rosja jest wielkim, wspaniałym krajem, który potrafi zorganizować wielką, międzynarodową imprezę, ale te ceremonie otwarcia i zamknięcia, jak też dobra organizacja były skierowana do zewnątrz. W Europie stosunek do Rosji jest najgorszy od wielu lat - zaznaczył publicysta.
Kolejna zimowa olimpiada odbędzie się w 2018 roku w południowokoreańskim Pyeongchang.
Nowy blog - Anna Gmiterek-Zabłocka zajmie się Twoją sprawą! >>