Co dalej z Ukrainą? "Porozumienie jest niewystarczające. Tak, nie da się powstrzymać gniewu Majdanu. Ludzie pozostaną na ulicy"

- Wszystko wskazuje na to, że protestujący nie zadowolą się tym nowym kompromisem. Boje się, że na tym etapie nie da się powstrzymać gniewu narodu. Majdan żąda niezwłocznej dymisji prezydenta - mówi w rozmowie z Gazeta.pl doktor Adam Eberhardt, znawca problematyki wschodnioeuropejskiej.

Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz ogłosił dzisiaj przedterminowe wybory prezydenckie i powrót do konstytucji 2004 roku. To wystarczy Majdanowi? Co teraz może się wydarzyć?

Adam Eberhardt*: Deklaracje zakładają też powołanie rządu porozumienia narodowego z udziałem opozycji, następnie przyjęcie nowej ustawy zasadniczej, która w sposób zrównoważony będzie dzieliła władzę, i pod koniec roku przyspieszone wybory prezydenckie.

I wszystko wskazuje na to, że protestujący nie zadowolą się tym nowym kompromisem. Majdan żąda niezwłocznej dymisji prezydenta i nie chce słyszeć o niczym innym.

Skąd ta determinacja Majdanu?

- Po trzech miesiącach demonstrowania na głównym placu Kijowa, po wielokrotnych siłowych starciach z przedstawicielami władzy, po śmierci 100 osób ciężko się spodziewać, żeby demonstranci mieli ochotę zaakceptować porozumienie, w efekcie którego Janukowycz przez parę miesięcy pozostanie głową państwa.

Wydaje mi się, że dymisja w ciągu kilku najbliższych dni może stać się jedynym rozwiązaniem konfliktu politycznego na Ukrainie. Janukowycz jest już świadomy, że przegrał, nie był w stanie pokonać Majdanu, zaplecze prezydenta pękło, dla oligarchów przestał być gwarantem ochrony ich interesów. Trudno mi sobie wyobrazić, aby Janukowycz w ogóle mógł pozostać na Ukrainie.

Czego zatem można się teraz spodziewać?

- Wiele wskazuje na to, że Majdan odrzuci porozumienie wynegocjowane między liderami opozycji a prezydentem. Najbliższe dni nadal będą więc niespokojne. Pozycja Janukowycza będzie słabła... Ludzie pozostaną na ulicy.

A jeśli Janukowycz odejdzie wkrótce, to ciężko jeszcze mówić, co dalej będzie się działo. Zobaczymy, co będzie z Julią Tymoszenko. Trudno sobie wyobrazić, aby ona nadal pozostawała w więzieniu. Jeżeli wyjdzie na wolność, to można się spodziewać, że będzie chciała stanąć na czele najbardziej radykalnej części protestujących. I wystąpić zarówno przeciwko Janukowyczowi i poszukującym porozumienia liderom opozycji.

Pokojowy protest wystarczy? Od wczoraj mamy zakaz użycia ostrej amunicji w stosunku do protestujących.

- Niewyobrażalna jest operacja Berkutu przeciwko Majdanowi, ale nie można wykluczyć działań opozycji przeciwko Janukowyczowi. Chodzi o działania zaczepne. Nie wiem, czy będą szturmować Pałac Prezydencki, czy wywołają taką presję, że Janukowycz sam z siebie będzie musiał podać się do dymisji

*Adam Eberhardt -politolog, znawca problematyki wschodnioeuropejskiej, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich w Warszawie.

Chcesz na bieżąco śledzić sytuację za granicą? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS

Więcej o: