- Wydarzenia w Kijowie długofalowo będą prowadzić do zmniejszenia wpływów Rosji na Ukrainie - stwierdził w Radiu TOK FM prof. Roman Kuźniar z Instytutu Stosunków Międzynarodowych, doradca prezydenta. W dzisiejszych starciach w Kijowie zginęło niemal 30 osób . W okolicach Majdanu używana jest broń z ostrą amunicją.
- Krótkofalowo Rosja może uważać, że odnosi zwycięstwo, ale w niedługiej perspektywie może się okazać, że presja wytworzona wobec Ukrainy będzie dla Rosjan niesłychanie kosztowna - mówił ekspert. Wskazywał, że choć wina za zaistniałą sytuację leży po stronie ukraińskich władz, Rosjanie również się do niej przyczynili. Przede wszystkim "oferując fałszywe rozwiązania ukraińskich problemów" przed szczytem w Wilnie, który decydował o ewentualnym stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską. Ostatecznie Janukowycz zrezygnował ze zbliżenia z Brukselą.
- To było wbrew woli narodu ukraińskiego i musiało się tak skończyć. Nieznajomość Ukraińców przez Janukowycza, przez Putina, doprowadziła do kryzysu. Ukraińcy nie dadzą się złamać w taki sposób, jak myśleli Putin czy Janukowycz - wyjaśniał prof. Kuźniar.
Jak można nazwać sytuację na Ukrainie? Powstanie? Rewolucja? - To rodzaj rebelii. Jednak definiowanie jest bez znaczenia. Opozycja na pewno nie ma takich zdolności mobilizacyjnych, żeby doszło do powstania - tłumaczył ekspert.
Zdaniem prof. Kuźniara Unia Europejska w tym momencie przede wszystkim nie może dopuścić do rozpadu Ukrainy. - Głosy o rzekomej klęsce, kompromitacji Unii to festiwal niedorzeczności. Mówienie, że Unia powinna przekupić Ukrainę, to prostackie rozumienie polityki - przekonywał gość Radia TOK FM. - Na dłuższą metę dzięki unijnej strategii Ukraina więcej skorzysta niż na próbie przelicytowania Rosjan jak w lichym kasynie - mówił.
Możliwe, że Ukraina podzieli się na dwa państwa? Ciosek: Nawet na trzy >>>
Prof. Kuźniar nie zgodził się ze sformułowaną przez Stanisława Cioska tezą, że Ukraina to kraj szczególny, dlatego Unia Europejska powinna ją traktować w sposób szczególny. I nie dopuścić do zbliżenia z Rosją za wszelką cenę. - Mielibyśmy się dostosować do reguł ukraińskich? Nonsens - uniósł się ekspert. - Rozmawialiśmy z Ukrainą jak z normalnym krajem. Mieliśmy ich traktować jak dziecko specjalnej troski? Jeśli mamy być poważną wspólnotą, powinniśmy traktować ją jak każde inne państwo - mówił.
- Jeśli Ukraina ma wewnętrzne problemy, to nie jest wina Unii - zaznaczył prof. Kuźniar. - Unia może pomóc Ukrainie stać się normalnym państwem, ale tego nie robi się przez licytowanie Rosji. To byłoby tylko demoralizowanie tej władzy. A nie o pieniądze chodzi, tylko o głębokie reformy ustrojowe, które uczynią ten kraj normalnym. Przypomnijmy, dlaczego doszło do rozruchów. Bo władza nie doprowadziła do zmian w konstytucji - podkreślił ekspert.