Wiceprzewodniczący PiS zapewnia w rozmowie z tabloidem, że stara się oglądać olimpiadę w Soczi, kiedy tylko może. - Przerwaliśmy nawet obrady kongresu, żeby zobaczyć, jak skaczą Polacy - dodaje.
Pytany, czy widział kask Kamila Stocha, poseł odpowiada: - Widziałem. Ta szachownica na jego kasku to wspaniały hołd oddany polskim lotnikom. Wspaniały sportowiec, wspaniały patriota.
- Myśli pan, że to demonstracja polityczna? - pyta "SE". - Czemu demonstracja polityczna? To oddanie hołdu tym, którzy polegli pod Smoleńskiem. To wspaniałe. - Tak to pan interpretuje? - dopytuje dziennikarz. - Tak, w ten sposób to odbieram - odpowiada Macierewicz.
Szachownicę na kasku Stocha łączy ze Smoleńskiem także tygodnik "wSieci". W tekście "Szachownica wdeptywana w błoto" pisze: "Wdeptywaniem biało-czerwonej szachownicy w błoto zajmowała się komisja (nie)wyjaśniająca katastrofy Casy, wdeptywaniem zajął się już w pierwszej godzinie po smoleńskiej tragedii polski minister spraw zagranicznych. A potem putinowska komisja, polski premier, polski prezydent, wielu ministrów, cześć dowództwa armii i wreszcie - najgorliwsze w tym wdeptywaniu - media".
Dalej czytamy: "I nagle w trakcie wdeptywania w błoto, w czasie tego leczenia naszej świadomości, naszej narodowej wspólnoty, 26-letni chłopak, mistrz olimpijski, patrzy w kamerę i mówi nam prosto w oczy: 'Masz dobrych pilotów, Polsko'. Jakby wiedział, że sport jest ostatnim miejscem w publicznej przestrzeni, gdzie tolerowana jest dziś duma z polskości".
Na pomysł umieszczenia szachownicy na kasku Stoch wpadł wspólnie z żoną Ewą w ubiegłym roku. - Skoki narciarskie kojarzą się z lotnictwem. Podczas sesji zdjęciowej w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie zwróciliśmy uwagę na znak lotnictwa wojskowego. To chyba wtedy po raz pierwszy pojawił się pomysł, by Kamil startował w kasku zdobionym biało-czerwoną szachownicą - wyjaśniła żona Stocha.
Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata był tak zdeterminowany, że rozmawiał w tej sprawie m.in. z prezydentem RP Bronisławem Komorowskim. - Pan prezydent wyraził zgodę, podobnie jak minister Siemoniak [MON]. Napisałem oficjalne pismo, aby w razie jakichkolwiek pytań nie było wątpliwości, i generalnie wszystko poszło gładko - dodał.
Na jego kasku są też tzw. nity, czyli łączenia blach. - Kask jest taki poprzecierany, że niby jest stary - przyznał Stoch. Czytaj więcej >>
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE na Androida | Windows Phone | iOS