- Tu nie chodzi o Dubaj, nie chodzi o jakiekolwiek miasto. Pisanie, że dobrze jest wtedy, jak stoją wieżowce, jest absolutnie fałszywe, ponieważ wieżowce jako takie są symbolem łupieżczego, nieliczącego się z kosztami społecznymi kapitalizmu - skomentował dla Gazeta.pl Filip Springer. - To sprzedawanie wizji, w której liczy się tylko głos bogatych, a o tych, którzy są na dole, wcale się nie myśli - dodał.
- Wieżowce są symbolem ucieczki do góry najbogatszych, pomnażania kapitału w mieście poprzez zwielokrotnianie wartości działki. Są miasta, w których się to dzieje, a raczej działo, bo nie od dziś wiadomo, że wysokościowce miasto zabijają. Dziś największe aglomeracje na świecie zastanawiają się, jak ten problem rozwiązać. Nie od dziś wiemy też, że miasto drapaczy chmur to nie jest model, w którym równość społeczna jest zachowana, a mamy z nią w Polsce coraz większy problem - podkreślił.
Spytaliśmy posła Szejnfelda, do czego miał nawiązywać jego post. - Nie zawsze są możliwości, aby zrobić cały wykład, tym bardziej na Twitterze czy Facebooku - odpowiedział. - Zamiast tego postanowiłem przekazać swoją myśl zdjęciami, zderzeniem zaściankowości i nowoczesności. Nie było tu ważne, czy to zdjęcie Dubaju, czy Hongkongu, chodziło o pokazanie nowoczesności. Chciałem pokazać, że pod rządami PiS-u możemy cofnąć się w rozwoju , a pod rządami PO pójść do przodu .
- Nie chodziło mi o to, że Polska miałaby wyglądać jak Dubaj, pełna wieżowców, przekaz był inny. Na zdjęciach pokazałem nowoczesne, rozwinięte urbanistyczne miasto - zakończył.
- Gdyby poseł Szejnfeld chciał pokazać świetne urbanistycznie miasto, powinien pokazać zielone przestrzenie publiczne, teatry, miasto w ludzkiej skali, ze sprawnym transportem publicznym, z mieszkaniami komunalnymi. To jest świetne, nowoczesne miasto! Przykładów takich miast można szukać już za naszą zachodnią granicą - skomentował wypowiedź posła Springer.
- Nie jest przykładem Dubaj, który bogaci się na kapitale, który ma pod ziemią, a jak się skończy, to nie wiadomo co będzie, i który buduje swoje idealne miasto kosztem quasi-niewolników sprowadzanych z Indii i budujących ten kraj w warunkach urągających wszelkiej przyzwoitości. Bo na tym polega sukces Dubaju.
- To nie ma nic wspólnego z nowoczesnością. Mam nadzieję, że to, co mówi poseł Szejnfeld, to zwykła niekompetencja, a nie cynizm - podsumował dziennikarz.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>>
Jeżeli masz telefon Windows Phone, kliknij tutaj >>>
Jeżeli masz iPhone'a, aplikację znajdziesz pod tym linkiem >>>