Lasy Państwowe to tzw. państwowa jednostka organizacyjna, której zadaniem jest zarządzanie 7,6 mln hektarów polskich lasów. W świetle prawa nie są przedsiębiorstwem, chociaż ich sposób działania jest podobny do funkcjonowania prywatnej firmy. Same na siebie zarabiają, głównie na sprzedaży drewna. Pieniądze dostają także od Unii Europejskiej.
Lasy w Polsce to własność skarbu państwa, czyli - jak podkreśla Adam Wajrak - obywateli. Instytucja Lasów Państwowych wcale ich nie posiada, a jedynie nimi zarządza. Zajmuje się także kontrolowaniem pozyskiwania drewna z lasów prywatnych.
Nowelizacja ustawy o lasach nakłada na Lasy Państwowe obowiązek wpłaty do skarbu państwa 1,6 mld zł w ciągu dwóch lat. Wydaje się, że to dużo, ale Lasy to instytucja bardzo dochodowa. 1,6 mld zł to 30 proc. zysku tej instytucji z ostatnich 10 lat. Lasy Państwowe będą też płacić państwu 2 proc. od dochodów ze sprzedaży drewna. To ok. 100-130 mln zł rocznie.
Zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości nowelizacja ustawy o lasach ma być furtką, która w przyszłości umożliwi prywatyzację Lasów Państwowych. Zdaniem Jana Szyszko z PiS jest to "dobieranie się do wielkiego majątku społecznego".
Aby uciąć spekulacje PiS-u, koalicja PO-PSL proponuje zmiany w konstytucji. Mają one uniemożliwić prywatyzację Lasów Państwowych. W projekcie zmian napisano, że "lasy stanowiące własność skarbu państwa są dobrem wspólnym, podlegają szczególnej ochronie" i "nie podlegają procesom przekształceń własnościowych".
Zgodnie z nowelizacją ustawy pieniądze od Lasów Państwowych teoretycznie - bo nie jest to formalnie sprecyzowane - mają zostać przekazane na remonty i przebudowę dróg lokalnych, tzw. schetynówek. Przynajmniej pierwsze 1,6 mld zł. Nie wiadomo, na co zostaną przeznaczone wpłaty w kolejnych latach.
Dodanie do konstytucji zapisu uniemożliwiającego prywatyzację Lasów Państwowych uniemożliwi grę polityczną wokół tej instytucji. A przynajmniej utnie spekulacje, co do prywatyzacji. Plusem jest też fakt, że z dużych dochodów Lasów Państwowych państwo wreszcie zacznie czerpać zyski. Instytucja też będzie zadowolona, bo nie "zabrano" jej wiele. Problemem są zupełnie niejasne przesłanki stojące za zmianą ustawy. Nie wiadomo, na jakiej podstawie wyznaczono Lasom Państwowym akurat takie kwoty do zapłaty. Kłuje w oczy również fakt, że te pieniądze nie zostaną wykorzystane na ochronę przyrody (jak przypomina Adam Wajrak taki projekt istniał, ale "gdzieś zniknął").
Problemem jest także to, że ustawę zmieniono szybko, bez głębszych konsultacji i dyskusji. A o stanie polskich lasów - wcale nie tak dobrym, ochronie przyrody i działaniu Lasów Państwowych wiele by można powiedzieć. I wciąż wiele pozostaje do przedyskutowania.