- Dziś rozmawiałem z Mariuszem T. Nie ukrywam, że na pewno by chciał wyjść. Pytanie [dlaczego nie wyszedł] należałoby kierować do kierownika zakładu karnego. Mój klient tak naprawdę o godzinie 12.00 skończył odbywanie kary. Na chwile obecną nadal ją odbywa. Żadne procedury się nie rozpoczęły - powiedział mec. Lewandowski.
Dodał, że T. "został wczoraj kompletnie rozliczony ze służbą więzienną". - Nie istnieją inne problemy niż zmiana ubrania i po prostu wyjście. Wydaje mi się, że tego typu zachowanie i działanie na granicy prawa nie powinno mieć miejsca - podsumował.
Pełnomocnik MariuszaT. podkreślił też, że "ma spore wątpliwości co do tego, skąd w celi znalazły się materiały znalezione 8 i 10 lutego". (Dyrektor zakładu karnego poinformował, że w celi T. znaleziono materiały, które można zakwalifikować jako pornografię z udziałem dzieci. Jednak według prokuratury żadne ze zdjęć czy szkiców nie przedstawia czynności seksualnych w rozumieniu przepisów. CZYTAJ WIĘCEJ >>> ).
Lewandowski dodał, że zdjęcia znalezione w celi T. przedstawiały m.in. jego matkę i samego T. na koloniach. Podkreślił, że według T. znalezione rysunki zostawił on w zakładzie karnym w Strzelcach Opolskich, zanim został przeniesiony do Rzeszowa.
Jak podkreślił, Mariusz T. prosił go, by przekazał, że jego celę "od dwóch tygodni przeszukiwano codziennie". - Nie rozumiem, jak prowadząc przeszukania codziennie znaleziono coś w sobotę i drugi raz w poniedziałek - skomentował prawnik. Dodał, że Mariusz T. utrzymuje też, że znaleziona w celi tkanka kostna to były jego własne zęby.
Tymczasem, jak poinformował Roman Skrzypek, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, sędziowie S.A. deklarują, że dziś na pewno nie będą rozpoznawać zażalenia dyrektora rzeszowskiego zakładu karnego na decyzję o braku tymczasowej izolacji Mariusza T. - Akta nie dotarły jeszcze do Sądu Apelacyjnego, a sędziowie przed rozpoznaniem sprawy chcą je gruntownie poznać - powiedział.
Dodał, że sędziowie z wydziału cywilnego Sądu Apelacyjnego "deklarują, że w dniu dzisiejszym na pewno nie będą rozpoznawać tego zażalenia". - Uznali, że to zbyt poważne kwestie, by rozpoznawać je bez uprzedniego zapoznania się z całokształtem akt. Trzeba je m.in. zbadać pod kątem formalnym - podkreślił.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> Jeżeli masz telefon Windows Phone, kliknij tutaj >>> Jeżeli masz iPhone'a, aplikację znajdziesz pod tym linkiem >>>