Mariusz Trynkiewicz powinien wyjść dziś z więzienia w Rzeszowie. Jednak po ujawnieniu sensacyjnych informacji o znalezieniu w jego celi materiałów z pornografią dziecięcą i ludzkich zębów, scenariusz może być inny. - Możliwe, że Mariusz Trynkiewicz na wolność nie wyjdzie. Wystarczy, że zostanie zatrzymany na polecenie prokuratury. A sąd ma 72 godziny, od momentu zatrzymania, na podjęcie decyzji. Zobaczymy - komentował były minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Prawnik z zaskoczeniem obserwuje ostatnie wydarzenia wokół Trynkiewicza. Bo jak mówił w "Poranku Radia TOK FM", wie, jak wygląda nadzór nad celami więźniów. - Są przeszukiwane dość regularnie. Szczególnie w przypadku tego typu skazanych jak Mariusz Trynkiewicz. Przede wszystkim chciałbym wiedzieć, co znaleziono. Bo jeżeli materiały dotarły do celi z zewnątrz, to nie świadczy to dobrze o służbie więziennej. Podobnie, jeśli znalezione materiały były w celi od dłuższego czasu - stwierdził prof. Ćwiąkalski.
Gość TOK FM przypomniał, że kary za posiadanie pornografii to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. - A za przetwarzanie takich materiałów, na przykład komputerowe, to zagrożenie wynosi do dwóch lat więzienia. Nie jest więc to samoistna podstawa do stosowania tymczasowego aresztu - podkreślał były minister sprawiedliwości.
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski przekonywał w TOK FM, że "służby są przygotowane, by dyskretnie" wyprowadzić Mariusza Trynkiewicza z więzienia. - O ile wyjdzie, nie będzie za nim ogona dziennikarzy - mówił.
Były minister sprawiedliwości nie jest zachwycony atmosferą, jaka została wytworzona wokół Mariusza Trynkiewicza. - Przestępcy, także zabójcy, wychodzą na wolność od kilkudziesięciu lat. A w Polsce co roku popełnia się około 600 zabójstw. Nawet osoby skazane na 25 lat więzienia mogą wyjść na wolność. Nie ma takiej możliwości, żeby Trynkiewicz wyszedł i zrobił komuś krzywdę na ulicy ani żeby się chciał prezentować na ulicy. Bo groźba linczu, samosądu jest autentyczna - uważa prof. Zbigniew Ćwiąkalski.