Teren, który zdecydowała się zaanektować Rosja, należy do Abchazji - regionu, który Rosjanie od wojny z Gruzją w 2008 r. uważają za niezależne terytorium. Większość państw na świecie traktuje jednak Abchazję jak terytorium gruzińskie.
- Bardzo niepokoi nas ta sytuacja - powiedział szef NATO Anders Fogh Rasmussen w Brukseli po konferencji prasowej z Iraklim Garibashvilim, gruzińskim premierem. Władze Gruzji nie wyraziły zgody na zajęcie części ziem Abchazji.
Tymczasem Rosja tłumaczy, że przesunięcie granicy to tylko tymczasowe rozwiązanie na czas Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Ma ono zapewnić utworzenie większego sektora ochronnego.
Rasmussen skrytykował też Rosję za budowę ogrodzenia zwieńczonego drutem kolczastym wokół Osetii Południowej, innego spornego terytorium uważanego przez Rosję za niezależne, przez Gruzinów - za gruzińskie. - XXI wiek powinien być wiekiem budowy mostów, nie murów - powiedział szef NATO.
Gruzja nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z Rosją od wojny sprzed niecałych sześciu lat i nie zamierza wysyłać na Igrzyska w Soczi delegacji rządowej.
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>>
Jeżeli masz telefon Windows Phone, kliknij tutaj >>>
Jeżeli masz iPhone'a, aplikację znajdziesz pod tym linkiem >>>