Wszystko zaczęło się od przeprowadzonej na całym świecie na zlecenie papieża Franciszka ankiety wśród wiernych. Wyniki tej ankiety mają być podstawą do rozważań na Światowym Synodzie Biskupów w dniach od 5-19 października w Rzymie.
Lecz już teraz wyniki ankiety przynajmniej w RFN są tak alarmujące, że stały się dla niemieckiego Kościoła impulsem do podjęcia działań. Pierwszym krokiem było opublikowanie wyników ankiety, w której wzięli udział wierni, duchowieństwo i organizacje kościelne. Ankieta nie była reprezentatywna. Niemiecki episkopat jej wyniki przekazał już do Watykanu.
Okazało się teraz, że większość wiernych w Niemczech odrzuca zasady katolickiej etyki seksualnej i że nauki Kościoła nie mają przełożenia na ich codzienne życie.
Kościół przyznaje sam, skąd bierze się "ogromna rozbieżność pomiędzy poglądami wiernych a nauką Kościoła": z przemian w społeczeństwie i z deficytów w działalności duszpasterskiej. Zwraca się także uwagę na to, że język dokumentów kościelnych, jak np. encykliki, jest dla ludzi niezrozumiały.
Ogromny dysonans stwierdzono na przykład w podejściu do antykoncepcji. Zakaz sztucznej regulacji urodzin zawarty w wydanej w 1968 r. encyklice "Humanae vitae" odrzuca większość niemieckich katolików jako niezrozumiały i bezużyteczny w praktyce. Inaczej jest w odniesieniu do aborcji. Tu wierni są w dużej mierze zgodni z naukami Kościoła i odrzucają przerywanie ciąży.
W 20-stronicowym dokumencie episkopatu mowa jest także o poważnym problemie, jakim jest dla ludzi zakaz dostępu do sakramentów dla osób rozwiedzionych, które ponownie zawarły związek małżeński. Wierni w większości nie rozumieją takiego postępowania Kościoła, spodziewając się respektu i zrozumienia dla dyktowanych sumieniem decyzji osobistych oraz podejścia do każdego błądzącego człowieka w duchu miłosierdzia.
Dość niespójne jest wyobrażenie wiernych o związkach partnerskich i zrównaniu w obliczu prawa związków homoseksualnych z heteroseksualnymi.
Dla większości niemieckich katolików sprawiedliwe byłoby uznanie przez prawo takich związków i respektowanie homoseksualności. Lecz z drugiej strony większość z nich sprzeciwia się przyznaniu tym związkom statusu małżeństwa.
Biskupi domagają się więc zupełnie nowego podejścia do duszpasterstwa. Nietykalne ma pozostać centralne "przesłanie Kościoła w sprawie małżeństwa i rodziny, w jej absolutnej afirmacji życia i ciała". Episkopat opowiada się za zmianą kursu w odniesieniu do związków ludzi, które zakończyły się niepowodzeniem. Przed Światowym Synodem Biskupów episkopat Niemiec zalecił wypracowanie stanowiska w tej sprawie przy aktywnym udziale wiernych, będących w związkach małżeńskich i rodzin.
Centralny Komitet Niemieckich Katolików (ZdK) opublikowanie wyników ankiety określił jako ważny krok w kierunku szczerej i otwartej komunikacji. Niemiecki laikat uważa, że jest to dobry punkt wyjścia do nowej debaty nad konsekwencjami ankiety dla szerzenia nauk Kościoła i jego życia wewnętrznego, stwierdził przewodniczący komitetu Alois Glueck.
W podobnym tonie wypowiedział się Związek Niemieckiej Młodzieży Katolickiej (BDKJ) . Jego przewodniczący Dirk Taenzler stwierdził jednak, że nie zaskoczyły go wyniki ankiety. "Kto idzie z otwartymi oczami przez świat, ten wie, że tak wygląda rzeczywistość", powiedział w wywiadzie dla katolickiej agencji KNA. Wezwał do kontynuowania dyskusji na ten temat. - Ludzie interesują się nauką Kościoła, i to jest najważniejsze.
Jeszcze przed publikacją wyników ankiety kardynał Reinhard Marx z Monachium ostrzegał przed błędną interpretacją jej wyników. - Ludzie nie odrzucają nauki Kościoła - zaznaczył kardynał na kazaniu wygłoszonym w niedzielę wieczorem (2 lutego) w monachijskiej katedrze. "Chcieliby jednak usłyszeć od Kościoła, że możliwy jest dla nich nowy początek, kiedy ich życie nie poszło taką drogą, jaką pierwotnie wybrali".
Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''