- W tygodniku "Do Rzeczy" Jarosław Kaczyński, zawsze ten sam, uroczy, tym razem w rozmowie z Joanną Lichocką - mówiła w Poranku Radia TOK FM Dominika Wielowieyska. - I zawsze te same tezy - dodała. - Teza wygłoszona po raz 156.: blokada. Biedny PiS jest blokowany medialnie, nigdzie nie może wystąpić, nie może się przebić ze swoim przekazem - ironizowała dziennikarka "Gazety Wyborczej".
Choć wspomnianą przez Wielowieyską tezę podsuwa w wywiadzie Lichocka. - Ma pan pomysł na medialną blokadę? Kilka pana wystąpień, które pewnie miały rozpocząć debatę publiczną, zostało niemal zupełnie przez media zignorowanych - rozpoczęła rozmowę dziennikarka "Do Rzeczy". A kolejne dygresje Kaczyńskiego ucina: - A co z tą blokadą?
- Blokada jest rzeczywiście radykalna i jest wynikiem nowej fazy kontrofensywy ze strony PO. Jej politycy postanowili zrobić wszystko, by zablokować nasz przekaz. (...) Ta blokada jest rzeczywiście niesłychanie poważnym problemem - stwierdza Kaczyński.
- Największa opozycyjna partia, która nieustająco występuje w mediach, ma sporo sprzyjających sobie mediów, jest ciągle blokowana, jakby była w podziemiu. To okropne - załamywała ręce Wielowieyska. - Proponuję Kaczyńskiemu i Lichockiej prosty test. Niech wskażą medium, które odmówi przyjęcia Kaczyńskiego, gdyby zechciał mu udzielić wywiadu - zaproponowała dziennikarka.
- Wydaje mi się, że gdziekolwiek Kaczyński nie chciałby się wybrać, przyjmą go z otwartymi ramionami - uzasadniała. - Ale Kaczyński nie chadza, bo to jest męczące i wtedy okazałoby się, że blokady nie ma i nie można robić z siebie męczennika - zakończyła dziennikarka.
Przypomnimy tylko, że podczas ostatniej kampanii przed wyborami prezydenckimi i wyborami do Sejmu i Senatu wielokrotnie zapraszaliśmy prezesa PiS do TOK FM. Jarosław Kaczyński z zaproszeń jednak nie skorzystał.
Nowy blog - Anna Gmiterek-Zabłocka zajmie się Twoją sprawą! >>