"Witam w klubie. (...) Jest ksiądz pasowany na dewianta seksualnego. Należę do tych jednostek, które krytykują środowiska homoseksualne, bo same nie znają swojej tożsamości. Znam konsekwencje takiego pasowania" - napisała w "Rz" Szczepkowska. I dlatego pisze słowa poparcia dla księdza Oko, który w wielu swoich wypowiedziach niezwykle ostro krytykował gender i homoseksualistów.
Przypomnijmy: ksiądz dr hab. Dariusz Oko, wykładowca krakowskiego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II, wystąpił m.in. w Sejmie z wykładem "Ideologia gender - zagrożenie dla cywilizacji". Mówił, że " ideologia gender jest nie do przyjęcia przez Kościół, gdyż jej źródła są ateistyczne , a ludzie promujący gender to zwykle właśnie ateiści". Podkreślał, że "zagadnienie płci jako zjawisko kulturowe [tym właśnie zajmują się gender studies - red.] może być studiowane, ale nie można popełniać absurdu, mówiąc, że płeć nie ma nic wspólnego z biologią". Zaznaczał, że "genderyzm jest tak naukowy, jak naukowy jest komunizm".
W innych wypowiedziach ks. Oko twierdził, że homoseksualiści "terroryzują całe społeczeństwa ".
Krytykę pod adresem księdza za te słowa Szczepkowska kwituje: "W polskiej polemice sięga się po argument żywcem ze Związku Radzieckiego, gdzie opozycjonistom wkładano kaftany bezpieczeństwa". I dalej: "Drogi księże. Wypowiedź księdza o seksie homoseksualnym była, łagodnie mówiąc, po bandzie. Mimo to popieram otwartość" - broni duchownego.
(...) Mamy, zdaje się, jak najszczerzej rozmawiać o seksie. (...) Jest ksiądz normalnym, spokojnym i zrównoważonym człowiekiem. Wiedza księdza z zakresu seksualności nie jest wynikiem chorej natury, tylko uczciwości" - kontynuuje Szczepkowska.
A sama krytycznie odnosi się do gender. "Wygląda jak rozsypane puzzle bez pudełka" - pisze aktorka o tym, w jaki sposób w Polsce prowadzona jest debata dotycząca tej kwestii i jej nieuporządkowanie. "Jedni widzą w nich [gender - red.] destrukcyjny, porażający obraz, drudzy budującą wizje przyszłości, ale tak naprawdę nikt nie wie, jak całość wygląda. W medialnych dyskusjach sprawa jest albo zakrzyczana, albo rozchichotana" - podkreśla aktorka.
"Agnieszka Holland twierdzi, że chodzi o równouprawnienie kobiet. Co ma walka o równouprawnienie do badania roli płci? Mam wrażenie że to się nazywa ideologia - pisze Szczepkowska i pyta: "Gender jest podobno nauką. Czy w nauce jest miejsce na walkę o równouprawnienie kogokolwiek?".
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>>
Jeżeli masz telefon Windows Phone, kliknij tutaj >>>
Jeżeli masz iPhone'a, aplikację znajdziesz pod tym linkiem >>>