W zeszłym tygodniu dziennik "Washington Post" napisał, że więzienie CIA w Polsce było prawdopodobnie najważniejszym takim tajnym ośrodkiem stworzonym po atakach z 11 września 2001 r., w którym w ukryciu przetrzymywani byli więźniowie podejrzani o współudział w zorganizowaniu zamachów Al-Kaidy.
W czwartek Kwaśniewski mówił w TVN 24, że "była współpraca wywiadowcza i w ramach tej współpracy jedna baza została udostępniona dla tych działań", które były w jego przekonaniu niezbędne. Dopytywany, zaznaczył, że nie wie, co było w bazie. "Odpowiedzialność za to, co było wewnątrz bazy, ponosi strona amerykańska" - podkreślał.
Dziś w rozmowie z Radiem RMF przypominał okoliczności współpracy z Amerykanami. - Podejmowaliśmy decyzję o współpracy po zamachach terrorystycznych na Stany Zjednoczone. Ja pamiętam, jak wtedy wszyscy deklarowali, wzburzeni, wstrząśnięci, przerażeni tym, co się stało - ponad 3000 ofiar... Pamiętam, jak deklarowano we wszystkich językach świata: "Dzisiaj wszyscy jesteśmy nowojorczykami, dzisiaj wszyscy jesteśmy Amerykanami". (...) Przecież pierwsze informacje były takie, że dziś Nowy Jork, Waszyngton, a jutro nie wiemy kto... Zebranie tych informacji było wtedy kwestią życia lub śmierci, więc podejmowaliśmy decyzję w takiej atmosferze, z rozumieniem sytuacji, z przekonaniem, że współpraca wywiadowcza jest najlepszą metodą, żeby uniknąć możliwych ataków.
O polsko-amerykańskiej współpracy wywiadowczej mówił: - Walka z terroryzmem wymagała niezwykłego bliskiego współdziałania wywiadów z wielu krajów świata. W Polsce nie było baz, była tylko jedna, która została użyczona Amerykanom na ich prośbę. To wszystko wynikało ze współpracy wywiadów. To nie były decyzje ani rządu polskiego, ani prezydenta. Myśmy po prostu zgodzili się na to, co proponowały wywiady. (...) Myśmy byli jako Polska przekonani, że amerykańscy oficerowie, amerykańscy ludzie działają zgodnie z prawem. Jeżeli przekroczyli to prawo, jeżeli sprzeniewierzyli się zasadom, no to Amerykanie powinni wyciągnąć wnioski. Ci ludzie powinni być ukarani.
- A jest pan gotów wspólnie z premierem Leszkiem Millerem ponieść ewentualną odpowiedzialność za to? - pytał prowadzący audycję. - My ponosimy odpowiedzialność polityczną za to, bo te decyzje były podejmowane w tym czasie. Jak mówiłem wielokrotnie, współpraca między prezydentem a rządem, najpierw Jerzego Buzka, potem Leszka Millera, w sprawach walki z terroryzmem była wręcz wzorcowa. (...) Dzięki temu uniknęliśmy ataków, dzięki temu Polska jest bezpieczna, dzięki temu zagrożenie terroryzmem w świecie się zmniejszyło. Za to ponosimy odpowiedzialność, na dobre i na złe. Natomiast ja nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek formy odpowiedzialności prawnej, ponieważ moim zdaniem nie ma żadnych podstaw do tego - mówił.
Posłuchaj całej rozmowy na stronach radia RMF .
Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>>
Jeżeli masz telefon Windows Phone, kliknij tutaj >>>
Jeżeli masz iPhone'a, aplikację znajdziesz pod tym linkiem >>>