O kłopotach turystów poinformował TVN 24 jeden z nich, Zbigniew Brodziński. Grupa znajduje się w położonym na wysokości ponad 1800 m n.p.m. miasteczku Hochlienz. Wyjazd z miasta uniemożliwił śnieg, który zasypał (miejscami są go nawet 2 m) drogę do miejscowości.
Z relacji turysty wynika, że władze ogłosiły piąty, najwyższy stopień zagrożenia lawinowego, i zapowiadają, że drogę przetrą dopiero, gdy się on zmniejszy, a opady ustaną. Śnieg sypie jednak od ponad 24 godzin.
Polacy musieli przedłużyć pobyt w hotelu. Placówka zapewniła, że zagwarantuje turystom zakwaterowanie i wyżywienie do czasu, aż sytuacja się unormuje i będą mogli wrócić do domu.
Większość uwięzionych Polaków pochodzi z województwa śląskiego, gdzie w niedzielę kończą się ferie. - Pobyt kończy się w sobotę. Już nas tu nie powinno być, ale na razie nie wiadomo, kiedy będziemy mogli wyjechać. Martwimy się, bo w poniedziałek dzieci muszą być w szkole - mówił dla PAP Zbigniew Brodziński.
- Ta droga jest kręta, są na niej ostre zakręty. Są obawy o bezpieczeństwo osób odśnieżających. Nie wiemy, co będzie dalej. Na szczęście dyrekcja hotelu stanęła na wysokości zadania i zadeklarowała zakwaterowanie grupy wraz z wyżywieniem do czasu rozwiązania sytuacji - powiedział Brodziński.
Polacy mogą opuszczać budynek - jego bezpośrednie sąsiedztwo odśnieżają służby hotelowe. Oprócz nich w hotelu przebywają m.in. turyści z Czech i Słowacji.
Chcesz na bieżąco śledzić sytuację za granicą? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!
Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>>
Jeżeli masz telefon Windows Phone, kliknij tutaj >>>
Jeżeli masz iPhone'a, aplikację znajdziesz pod tym linkiem >>>