Śmierć nienarodzonych bliźniąt. Dyrektor szpitala: Nie wierzę, by ktoś celowo wykasował wyniki badań USG

- Nie chce mi się wierzyć w to, że ktoś mógł celowo skasować wyniki badań USG nienarodzonych bliźniąt - mówi Krzysztof Malatyński, dyrektor szpitala w rozmowie z TVN 24. Jego słowa dotyczą publikacji "Gazety Wyborczej", która pisze, że ww. wyniki badań "zniknęły".

- Mogę potwierdzić, że prokuratura zabezpieczyła dwa aparaty USG, które będą badane w śledztwie - mówi Krzysztof Malatyński, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego we Włocławku w rozmowie z TVN 24 . - Trudno jednak stwierdzić, czy badania zmarłych nienarodzonych bliźniąt zostały z nich wykasowane i czy w ogóle były tam zapisane. Nie chce mi się wierzyć w to, że ktoś mógł celowo skasować te informacje - dodaje Malatyński.

Do godz. 2.00 nie było komplikacji

Słowa Malatyńskiego dotyczą dzisiejszej publikacji "Gazety Wyborczej" . Napisano w niej, że kontrolerzy z kujawsko-pomorskiego NFZ odkryli, że ktoś skasował historię badań z 16 i 17 stycznia, kiedy na oddziale ginekologii przebywała matka nienarodzonych bliźniąt. Sprawa została przekazana do prokuratury.

Do śmierci nienarodzonych bliźniąt doszło w nocy z 16 na 17 stycznia. Według "GW" matka bliźniąt, Ewa Szydłowska, przyjechała na ginekologię chwilę po godz. 8 z dużymi skokami ciśnienia. Była w 35. tygodniu ciąży bliźniaczej. Z matką i nienarodzonymi dziećmi "nie działo się jednak nic niepokojącego".

Około godz. 2 w nocy został stwierdzony niemal całkowity zanik tętna u bliźniąt. Gazeta napisała, że w tej sytuacji "natychmiast na oddziale powinni znaleźć się ordynator, drugi lekarz i anestezjolog, trzeba było niezwłocznie przeprowadzać cesarskie cięcie. To były ostatnie chwile na wyciągnięcie z brzucha żywych dzieci!". Tak się jednak nie stało.

We wtorek briefing prokuratury

- Nie będę dziś udzielał żadnych informacji. Na wtorek na godz. 11 planujemy briefing. Do tego czasu wstrzymam się z jakimikolwiek wypowiedziami w sprawie - powiedział nam prok. Wojciech Fabisiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Włocławku.

Sprawą zajmuje się również Ministerstwo Zdrowia. - Rzecznik ministerstwa przebywa dziś w Gostyninie i postara się odpowiedzieć na państwa pytania już po powrocie, najszybciej, jak to będzie możliwe - poinformowało nas biuro prasowe.

- Nasza kontrola w szpitalu już się zakończyła, ale nie znam jeszcze treści raportu pokontrolnego - oznajmił rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego, Bartłomiej Michałek. Zapowiedział, że nie będzie brał udziału w briefingu prokuratury, ponieważ kontrole szpitala prowadzone przez obie instytucje odbywały się niezależnie od siebie.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>

Więcej o: