Hanna Lis nie musi przepraszać "Super Expressu". Jest wyrok sądu. Naczelny gazety: Będzie wniosek o kasację

"Hanna Lis nie musi przepraszać wydawcy i redaktora naczelnego "Super Expressu" za naruszenie ich dóbr osobistych" - podają Wirtualnemedia.pl za wyrokiem warszawskiego Sądu Apelacyjnego. Wyrok jest prawomocny. Sławomir Jastrzębowski, naczelny "SE" zapowiada złożenie wniosku o kasację.

Jak podają Wirtualnemedia.pl sprawa dotyczy wydarzeń z 21 kwietnia 2008 r., kiedy "przed domem Hanny Lis doszło do stłuczki z udziałem samochodu dziennikarki oraz auta fotoreporterów. Sytuację następnego dnia opisano w "Super Expressie", stwierdzając m.in., że Lis "wjechała w zderzak mazdy".

"Paparazzi nie pracowali na zlecenie "Super Expressu"

Według portalu Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny "SE", oświadczył wtedy, że paparazzi nie pracowali na zlecenie dziennika, a zdjęcia, które opublikował "SE" "zostały kupione na wolnym rynku".

Lis zarzuciła wtedy Jastrzębowskiemu i kierowanej przez niego gazecie kłamstwo. - Mężczyźni, którzy kierowali mazdą, nie znaleźli się pod moim domem przypadkiem, przyjechali tam, by robić mi i moim dzieciom zdjęcia. Wezwani przeze mnie na miejsce (a nie jak kłamliwie napisał 'Super Express' przeze mnie 'zaczepieni') ochroniarze byli świadkami tego jak pasażer mazdy bez cienia skrępowania, profesjonalnym aparatem z gigantycznym obiektywem, zza płotu robił zdjęcia mojego domu - stwierdziła dziennikarka. Jej wypowiedź przytaczają Wirtualnemedia.pl.

Wyrok i odwołanie. Kolejny wyrok i... kasacja?

"Sławomir Jastrzębowski oraz Murator (wydawca "Super Expressu") pozwali dziennikarkę za >>niezgodne z prawdą oskarżenie o sprowokowanie przez reporterów i fotoreporterów 'SE' lub osoby działające na zlecenie redakcji tej gazety<<. Przed sądem domagali się opublikowania przez nią przeprosin w szeregu portali oraz w "Super Expressie", a także zapłaty 50 tys. zł na rzecz Caritasu" - podaje portal.

W listopadzie 2011 roku Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał im rację. Dziennikarka złożyła apelację od wyroku. Wskutek apelacji w 2013 r. sąd uchylił wyrok i oddalił w całości powództwo. Orzeczenie to zostało zaskarżone przez wydawcę i redaktora naczelnego "SE".

24 stycznia br. Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy zaskarżony przez wydawcę i redaktora naczelnego "Super Expressu" wyrok sądu niższej instancji. Jastrzębowski już zapowiedział wystąpienie o kasację do Sądu Najwyższego.

Jak podają Wirtualnemedia.pl, pełnomocnik Hanny Lis mówi, że "prawomocny wyrok kończy sprawę, jednak jeśli powód zdecyduje o złożeniu wniosku o kasację, to będzie bronił swojej klientki.

Więcej na stronie Wirtulanemedia.pl

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>

Więcej o: