Autor tekstu w "Washington Post": Moje źródła mają bezpośrednią wiedzę o tym, co się działo. Więzienia i tortury to fakt

- Piszę o tajnych więzieniach od lat. Rozmawiam tylko z ludźmi, którzy mają bezpośrednią wiedzę o tym, co się działo - mówi dla Gazeta.pl dziennikarz "Washington Post" Adam Goldman. Jego tekst o tym, że CIA zapłaciła 15 mln dolarów za prowadzenie tajnego więzienia w Kiejkutach, wywołał w Polsce skandal.

CIA zapłaciła 15 milionów dolarów w gotówce za prowadzenie tajnego więzienia w Kiejkutach - napisał "Washington Post" . Według waszyngtońskiej gazety Kiejkuty były dla Amerykanów najważniejszym ze wszystkich tajnych więzień, które powstały po 11 września. Gazeta.pl rozmawia z autorem najnowszego tekstu "Posta", laureatem Pulitzera Adamem Goldmanem, który od lat zajmuje się tą sprawą.

Michał Gostkiewicz, Gazeta.pl: W swoim tekście powołał się pan na pragnących zachować anonimowość funkcjonariuszy CIA. Jak wysoko postawione są to źródła i czy ma pan absolutną pewność, że mówią prawdę?

- Adam Goldman, "Washington Post"*: - Piszę o "czarnych miejscach" (ang. black sites), tajnych więzieniach, od kilku lat. Ujawniłem istnienie takich miejsc w Rumunii, dokonałem wszechstronnych badań tras przerzutu więźniów. Rozmawiam tylko z ludźmi, którzy mają bezpośrednią wiedzę o tym, co się działo.

Czyli jest pan ich absolutnie pewien. Czy powinniśmy oczekiwać kolejnych publikacji i wypłynięcia jakichś nazwisk?

- Jeżeli tylko zdobędę jakieś nowe informacje na ten temat, opublikuję je.

Nie wiem, czy zdaje pan sobie sprawę, jakie zamieszanie wywołał w Polsce pana tekst.

- Szczerze mówiąc, jestem zaskoczony - w wielu tekstach od dawna opisywałem sprawę więzień w Polsce i co się w nich działo, nie spodziewałem się aż takich kontrowersji.

- Bo po raz pierwszy pojawiła się informacja o pieniądzach od CIA dla Agencji Wywiadu. 15 milionów dolarów gotówką w kartonowych pudłach...

- ... I jeszcze 300 tysięcy na wyposażenie willi w kamery.

Polskie media przypominają tłumaczenia polityków, którzy przez lata zaprzeczali istnieniu więzień, a teraz nadal twierdzą, że o więzieniach i torturach nic nie wiedzieli. I to mimo nieoficjalnych informacji, że były szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski usłyszał zarzuty w tej sprawie...

- ... (śmiech)

... Czy wie pan o czymś, co zaprzeczałoby ich zaprzeczeniom?

Wszystko, co mam, to to, co publikuję. I co publikują inni dziennikarze. Nie sądzę, żeby fakt istnienia w Polsce więzień CIA w ogóle podlegał dyskusji. I nie sądzę, by podlegało dyskusji to, że jak ktoś tam trafił, podlegał waterboardingowi. Myślę, że te fakty są bezsporne.

Najwyżsi rangą ówcześni polscy politycy mówią co innego.

- Najwyżsi rangą politycy mogą mówić, co chcą. Fakty są faktami.

W sprawie tortur w polskim więzieniu toczy się proces przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka i polskie śledztwo. Jaki jest klimat wokół tej sprawy w USA?

- To nic sensacyjnego. O sprawie więzień CIA w Polsce pisały "Washington Post", "New York Times", "Wall Street Journal", "Los Angeles Times". W USA jest to powszechnie uznawane za fakt. Ale oczywiście w Stanach patrzy się na to, co zdecyduje Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Czy jeśli wszystko to, co pan pisze, się potwierdzi, a sprawa w ETPCz zakończy się wyrokiem skazującym, można w pana opinii spodziewać się jakichś reakcji CIA?

- Wątpię, by CIA jakkolwiek się do tego oficjalnie odniosła. Stanowisko agencji w tej sprawie to cisza. Obie strony wiedziały, co robią i że jeśli to wyjdzie na jaw, to będą komplikacje. To po prostu sposób, w jaki agencje wywiadowcze załatwiają interesy.

*) Adam Goldman przez 11 lat pracy w agencji Associated Press wyrobił sobie markę znakomitego reportera śledczego. W 2013 r. przeszedł do "Washington Post". Przez wiele lat pisał o sprawach bezpieczeństwa narodowego USA i taktykach antyterrorystycznych amerykańskich służb i policji. Ujawnił m.in. istnienie tajnych więzień CIA w Rumunii. Piszę o nim szerzej na moim blogu - Realpolitik na TOKfm.pl .

A w telewizji PBS Goldman opowiadał m.in. o więzieniu w Kiejkutach:

 

Chcesz na bieżąco śledzić sytuację za granicą? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>

Więcej o: