Alkopolacy. Cykl Gazety.pl., w którym piszemy o tym, jak się pije w Polsce. Dzisiaj o alkoholu rozmawiamy z Michałem Wiśniewskim, wokalistą (właśnie nagrał płytę "La Revolucion"), celebrytą, wyrazistą i często wykpiwaną postacią, dzieckiem alkoholiczki.
- Nie pije. Już nie pije. Jej się udało. Z całej grupy, w której była, tylko ona jedna przetrwała. Nie pije od 11 lat.
- Rodzina zawsze ma w tym udział. Nie chcę o tym mówić.
- Trzyma się. Ale jest bardzo roszczeniowa. Mojej mamie wydaje się, że powinna dostać medal.
- Nie, to nie ma sensu. Za to się nie dostaje medalu. Za to się dostaje życie i ona chyba to życie dostała. Jest młoda, ma niespełna 60 lat i powinna tym życiem żyć, cieszyć się! A ona żyje tym, że nie pije.
- Nie, mojej mamy nie trzeba kontrolować. Ona absolutnie kontroluje się sama.
- Tak, właśnie. Ona ma do tego takie podejście, że to jest jej największy sukces... I pewnie tak jest.
- Tak.
- No, hardcore. No, ale picie jest hardcorowe, kurde! Przecież to na tym polega, że bierzesz i lecisz w tango. No, Boże kochany. Smarzowski jest genialny, po prostu odwzorował rzeczywistość. A jaka jest rzeczywistość, każdy widzi. Pić trzeba umieć.
- Kto mnie zna, to wie, że na tysiąc koncertów, które grałem, jeden zawaliłem przez alkohol. To taka historia z Kalisza. Nie byliśmy wtedy znani, to było z 17 lat temu. Zagraliśmy koncert, na który przyszło siedem osób i było chyba z dziesięć rozdanych biletów. Tam gdzie zwrotki, śpiewałem refreny, tam gdzie refreny, zwrotki. No... to był dramat. Jeszcze na koniec udzieliłem takiego strasznego wywiadu, absolutnie po pijaku. Ale ja się nie wstydzę. To była lekcja, że tak się nie robi.
- Pamiętam. Wiesz, ludziom się wydaje, że ja nie będę o tym opowiadał. Nie no, jak najbardziej będę o tym opowiadał. Bo to są straszne rzeczy z mojego życia. O takich rzeczach warto opowiedzieć, bo to może komuś pomóc.
- Nie, nie... Alkohol jest obecny w moim domu. Oczywiście, że jest obecny. Natomiast on mi nie sprawia żadnych przeszkód, wiesz, w prowadzeniu tego domu. Ja się go po prostu nauczyłem. Przecież wiadomo, że jeżeli wypijesz tyle, żeby nie móc funkcjonować, to jesteś rośliną. Chcesz być rośliną?
- Ja też nie chcę.
- Ja nie wiem, ciężko mi powiedzieć. Ja żyję w branży muzycznej, w związku z czym też piję.
- Na pewno ma. Ale, z drugiej strony zwalać wszystko na DDA... Ja mam własną siłę woli. Od czasu do czasu mam taki moment, że nie piję wcale. Hmm... Chciałbym móc powiedzieć, że nie mam z tym problemu, ale mam problem. Staram się tego nie przenosić na moje dzieci. Myślę, że one tego w ogóle nie czują, bo nie mają jak. Ale mi, takiemu tatusiowi, który jest co dwa tygodnie, jest o wiele łatwiej niż temu, który jest na co dzień.
Powiem ci, moje dzieci są naprawdę niesamowite. Każde z nich. Wiele widzą, rozumieją. Sam pozytyw. Kurde, co mam powiedzieć... Najbardziej utożsamiam się z Etusią. A Fabienne jest genialna, potrafi sobie podporządkować Vivi. Xavier ma już 12 lat i dba o rodzeństwo, robi dla nich tyle, ile może zrobić 12-latek. Mam taką patchworkową rodzinę która, wbrew pozorom, jest najlepsza na świecie. To jest szczęście.
- Pijany rodzic nie jest rodzicem. Jest reproduktorem. Są momenty, kiedy możesz się napić, a są momenty, kiedy nie możesz. Jedziesz albo jesteś z dzieckiem - nie ma picia.
- Sto procent. Wiesz, ja jestem w dodatku narażony na to, że każdy może mnie w każdej chwili sprawdzić.
- Nie, bo każdy chce mi dopier****ć.
- Wiesz, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Jak są dzieci, to staramy się jeździć na gokarty. Jeździmy samochodem, więc zero picia. Schizy nie mam: alkohol jest w tym moim życiu, nie ma się co oszukiwać. Ale łączyć alkohol z dziećmi, to byłby największy błąd. Dzieci są po to, żeby naprawiały błędy rodziców i w moim przypadku wszystkie dzieci tak robią. To nie jest idealna sytuacja... To są bardzo mądre dzieci, które widzą, jak jest.
- Tak. Ale wychodzę z założenia, że "je ne regrette rien". Niczego nie żałuję. Dlatego, że nie mam wpływu na to, co ja zrobię. Ja popełniłem masę błędów. Przecież ja jestem tylko człowiekiem. Zrobiłem całą masę błędów... Ale, z drugiej strony, jak sobie tak usiądę i pomyślę: "Boże kochany, co ja mógłbym zmienić?", to zawsze znajdę. Ale już nie zmienię. Co ja mogę zrobić, no Boże kochany.
Przecież ja nawet nie jestem w stanie powiedzieć nic złego na te swoje żony, które mnie gdzieś tam zostawiały jedna po drugiej, bo widocznie sobie na to zasłużyłem. Oczywiście, ja będę tłumaczyć, że w życiu, w życiu sobie na to nie zasłużyłem! Że czym miałbym sobie na to zasłużyć... Że przecież byłem idealny. Ale z drugiej strony: może one oczekiwały czegoś innego?
- Z każdej. No, wiesz. Alkohol nie był bez znaczenia, ale myślę, że był najmniejszym problemem.
- Uważam to za bardzo, bardzo duży błąd. Mam teraz takie poczucie, że z Dominiką (czwarta żona Michała Wiśniewskiego - red.) doczekam później starości, wiesz? Nie jestem ideałem, ale czuję, że ta kobieta jest w stanie znieść wszystko, żeby być ze mną do samego końca. Ona nie jest moim fanem, wręcz przeciwnie. Ona mnie krytykuje, ile tylko może.
- Nie, w każdej kwestii. Jest ostra. Góralka. I ja ją za to kocham.
- Ładnie to powiedziałaś... No, Boże. Jedyna nadzieja w tym, że ta kobieta mnie usidli.
- No tak, tylko że ja brałem ślub cztery razy. Ten jest najważniejszy, ale wiesz, o co chodzi... Nie każdy sobie zdaje sprawę z tego, co przysięga.
- Nie, coraz gorzej.
- Tak... Jak złapałem góralkę, to stwierdziłem, że jest mi dobrze. Chciałbym tak do końca życia. W tym moim drugim teledysku, który jest tak hejtowany jak "Filiżanka", jest takie fajne powiedzenie: "Lepiej mniej kochać na początku niż wcale na końcu". I ja ją kocham.
Kobieta jest dla mnie największym szczęściem, jakie się mogło przytrafić facetowi. I jeszcze powiem, że kobieta powinna się realizować, a jak się realizuje, czy zawodowo, czy jako matka - halo, to jej decyzja! Dominika kocha swoje rajdy, dla tych rajdów by zrobiła wszystko (Dominika Tajner jest menedżerką rajdowców, m.in. obecnego wicemistrza Polski - Wojtka Chuchały- red.). A ja gotuję, ona nie ma wstępu do kuchni. Ale moje gotowanie jest zupełnie nieopłacalne.
- Bo ja na bogato gotuję. Ja, jak robię zalewajkę, to ona by się nigdy w życiu nie opłaciła. Sam robię zakwas. Chcesz spróbować mojego zakwasu?
- Mąka orkiszowa w nim jest, czosnek, przyprawy...