NIK: Co czwarte zwierzę w schronisku umiera. 80 proc. pieniędzy na bezdomne zwierzęta zgarniają hycle

Najnowszy raport NIK wykazał, że bezdomne psy i koty odławiane za gminne pieniądze przez hycli nadal rozpływają się w niebycie, a część schronisk to wymieralnie. Dziś władze gmin przymykają na to oczy, ale jak pisze ?Gazeta Wyborcza?, jest szansa, że w najbliższym czasie ta sytuacja się poprawi.

W sprawie poprawy losu bezdomnych zwierząt nie pomogła zmiana przepisów sprzed blisko trzech lat. Władze gmin ograniczają się do zawierania umów z hyclami i płacą od odłowionej sztuki. Nie kontrolują, czy zwierzęta są umieszczane w schroniskach, jakie mają tam warunki, czy uzasadnione są eutanazje - w niektórych schroniskach sięgające 50 proc.

- Wnioski pokontrolne sugerują, żeby zwierzęta przestały być odławiane i uśmiercane, a schroniska zapewniały im właściwe warunki i adopcję. Nasze propozycje może wprowadzić do prac Sejmu projektem poselskim parlamentarny zespół przyjaciół zwierząt. To droga znacznie prostsza niż projekt rządowy - mówi szef NIK Krzysztof Kwiatkowski.

Raport NIK wykazał, że tak zachowuje się większość skontrolowanych gmin. Jedną trzecią pieniędzy na opiekę nad zwierzętami wydały nielegalnie lub niegospodarnie. A płacą od stu złotych do nawet kilku tysięcy za złapanego psa. Połowa nie sprawdza, co się potem z nimi dzieje. 61 proc. samorządów nie stawiało hyclom i schroniskom w umowach żadnych wymagań. 80 proc. nie żądało prowadzenia ewidencji zwierząt, więc 63 proc. schronisk, przytulisk i "hoteli" jej nie prowadziło.

Cały tekst w "Gazecie Wyborczej".

Więcej o: