RMF FM: Zeznania świadków ws. Wiplera rozbieżne z monitoringiem. Rzecznik prokuratury: Te informacje nie są ode mnie

Prowadzący śledztwo w sprawie posła Przemysława Wiplera prokuratorzy ponownie przesłuchają większość świadków ws. zdarzeń na ulicy Mazowieckiej 12 w Warszawie. Między zeznaniami a monitoringiem są bowiem rozbieżności - informuje RMF FM. Ale prokuratura zaręcza: te informacje nie pochodzą od nas.

30 października w wersji policji były już szef Stowarzyszenia Republikanie wdał się po pijanemu w ostrą bójkę z policją przed warszawskim klubem. Policjanci mieli zeznać, że podczas szamotaniny Wipler wyrwał się i ruszył w kierunku ulicy Świętokrzyskiej, ale monitoring tego nie potwierdza - informuje RMF FM .

Rozbieżności ma być jeszcze więcej, jednak - według źródeł RMF - "nie wpływają one w znaczny sposób na obraz sytuacji, który wydaje się potwierdzać wersję policjantów o agresji posła".

Rzecznik prokuratury: Te informacje nie są ode mnie. Nie komentuję

- Nie potwierdzam nic takiego, ani też nie zaprzeczam. Nie będę komentował treści materiału dowodowego. RMF nie powołuje się na żadne źródło? Mogę zaręczyć, że nie jestem to ja. Ja jestem oficjalnym rzecznikiem (prokuratury) i ja takich informacji nie udzieliłem - mówi portalowi Gazeta.pl rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak.

Dodaje, że "Wipler jeszcze nie został przesłuchany", a decyzja, czy będzie to przesłuchanie w charakterze świadka, czy podejrzanego, będzie podjęta w ciągu najbliższych tygodni. - Ale trudno mi określić, czy trzech, czy pięciu - dodaje.

Monitoring niewyraźny, potrzebny kolejny biegły?

Zapis monitoringu ma być gotowy do końca stycznia - wówczas świadkowie, w tym interweniujący funkcjonariusze - zostaną raz jeszcze przesłuchani. Tymczasem jednak, jak ustalił reporter RM FM, prokuratura rozważa powołanie biegłego antropologa, który mógłby pomóc zidentyfikować Wiplera na nagraniach. Monitoring z miejsca zdarzenia ma bowiem być bardzo złej jakości.

Sprawa Wiplera

Przypomnijmy: Według relacji świadka, do którego dotarła Gazeta.pl, poseł krzyczał: "Wy k...rwy!", "wy ch...je, pedały!" , zaczął szarpać i kopać policjantów i był tak pijany, że kiedy próbowali go obezwładnić, krzyczał: "Policja! Pomocy". Do jego opanowania potrzebnych było kilku funkcjonariuszy. Wipler od początku twierdzi, że zajście wyglądało zupełnie inaczej i to on został pobity przez policję .

Chcesz na bieżąco dowiadywać się o najnowszych wydarzeniach? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE! Tutaj znajdziesz wersję na telefony z Androidem >>> A tutaj wersję na Windows Phone >>>

Więcej o: